Poetry

Pi.


older other poems newer

1 september 2016

świadectwo

byłem tam. w krainie księżycowych szos i olśniewających wież
wiary, co szczególnie jest nie na miejscu, gdy przypominam 
sobie, z jaką euforią żegnano tu przenajwszelkie kulty jednostki.

tak. pewnie po to by zastąpić je kultem bylejakości. jakoś to 
przecież będzie - powie ci człowiek, który musi przeżyć w delegacji 
za trzydzieści pięć hrywien dziennie. będzie jadł przez miesiąc

makaron (ponoć aż z chin), ale ugości cię przesłodkimi figami, 
największym szaszłykiem jaki oczy twoje widziały, a na drogę 
powrotną obdarzy lepką księżycówką z wonnego derenia.

byłem tam. w krainie nieszczelnych granic gustu i obcej estetyki, 
cięższej niż grawitacja po ciosie starszego Kliczki. tak, widziałem 
teatr piwa, kopalnię kawy i fontannę plującą czekoladą na biało.

nie ma inaczej. jakoś to będzie - powie ci człowiek, który ledwie 
wiąże plastikowe zderzaki w swoim żiguli i z zazdrością patrzy 
na twoją podżartą przez rdzę francuską pannę megankę.

ta nie grymasi. kluczy między kraterami zastygłego asfaltu, 
pnie się po smołowanych falach wyżej i wyżej. lewituje nad 
pęknięciami. wśród bruzd, baldachimów wypełnionych świętością

i kontrastów rozpierzchających przestrzenie biedy, nie wolniej 
niż pierwszy łyk wszechświata. jest taki kraj, gdzie spotkałem ludzi
życzliwszych niż rodzina. byłem tam - widziałem ich aureole.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1