Poetry

Pi.


older other poems newer

11 april 2017

z perspektywy kosmosu

im dalej byliśmy od siebie tym silniej ciągnęło. czarne 
dziury zasysały na przekór rozsądkowi, godzinom szczytu 
i ustawieniom roamingu. tym razem miłość była słona

z kosztem rozłożonym na raty. gorzko, gorzko i karmel 
wart grzechu. pociągi na przeciwbieżnych trajektoriach 
niosły coraz bardziej nabitą wyobraźnię. wszędzie tężniało,

i puchło. aż wybuchło, gdy słowa szybsze od obrazów 
mąciły, rozmiękczały, rozsuwały i miętosiły w zastępstwie 
dłoni. puszczały więzy; puszczałem oko; puszczałaś zalotne

rumieńce jak gorejący krzew. mógłbym tu spisać dekalog 
uwodzenia i dać ci w prezencie na tabliczkach czekolady,
ale w cierpliwościach jestem nadal kiepski, a o oddaleniach

wiesz już wszystko. pojedźmy dziś razem do innego kraju, 
popłyńmy między morza i oceany, pofruńmy po galaktykach. 
niech wreszcie się jakiś kawałek podłogi stęskni za nami.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1