Poetry

Yaro


older other poems newer

10 december 2017

w dobie internetu

doba za dobą skomli cicho dzień i w noc
klika czas zamknięty w plastikowym pudełku
wirtualny świat po brzegi wypełniony wiadomościami
ścieżki zielone polany
wąwozy ociekające strumieniami kaskadami
 
jak seria z karabinu jak ryba pełna ości
nie wyciągniesz go na spacer odpowie że bez sensu
każdy na topie wie
 
 że nie inaczej  płynie życie
współczesny Ikar na czerwonym
przez zebrę mknie
z przyklejonym wzrokiem w komórkę
przegląda świat niczym Bond szpieg
serfuje jest serwerem na deskach teatru
 
dyski twarde resetuje ściąga nagrywa
analiza skutek i przyczyna
upośledza  jednak jest potrzebny
kontakt nawiązany spotkaniem na ulicy
zamyka usta odwraca się nie skonsumuje rozmowy
brakiem odwagi zwiedza nocą skwery
przepada świat raz po raz
 
czeka  apokalipsa obgryzanie paznokci 
agresywna szczupła postać strach się nie bać
 gdy kablem nie popłynie prąd
stres wyzwala agresję a bóg YouTube odrealnia
szczęśliwy traf
przemawia do każdego każdy szczęście ma
 kliknij raz 
 na dworze deszcze nienawidzi
 licho nie śpi różne treści






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1