Poetry

Yaro


older other poems newer

27 february 2018

o pędzących koniach niespokojnych wiatrach

pędza myśli w głowie 
na niebie jasne obłoki 
ze stodoły dachu gołębie jastrząb spłoszył
nadchodzą dni spokoju pełnych leni 
idziemy świtem po łące
zrywam tą zieleń co się rosą srebrną mieni
 
gasną gwiazdy słonko przysłania kontur nocy
zaniedbani nieuczesani wiatr nas głaskał 
koń po trawie galopował parskał 
grzywa końska jak apaszka owijała w kłębie wałacha 
nad pastwiskiem mgła opada jak emocje 
 
do chaty wracam zarośnięty brodaty
ojciec wymyśli robotę bym nie myślał o niej 
co świat ozłaca i wydziera uczucia prosto z serca 
nie mogąc jej zadowolić i uchylić nieba skrawku






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1