Wiktoria Danielewicz, 16 november 2010
Wyciąganie informacji nie jest takie proste
jakby mogło się wydawać
tematy tabu też mają swoje granice
niektórzy twierdzą, że wiersze wiele mówią
pozory czasem mylą
Wiktoria Danielewicz, 16 november 2010
Pomarańczowe filcówki
idealnie pasują do tej bluzki
nie zrobiłam tego celowo naprawdę
trzeba być zdolnym,
żeby ugotować wodę na herbatę bezprzewodowo
zupełnie bezprzewodowo
jednak ruszyć z "trójki"
to dopiero mistrzostwo
może będzie z ciebie kierowca rajdowy
przecież na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno
nie ma jak grać na gitarze
sztywnymi palcami sunąć po progach
szkoda tylko, że ta ryba miała
smak surowej mąki
a ryż, który był przesolony
w ogóle nie był słony
koraliki tradycyjnie ratują sytuację
bo kolczyki zawsze są udane.
Wiktoria Danielewicz, 24 october 2010
Stoję pod prysznicem
odziana jedynie w gęsią skórę
nie przypomina on figowca
nawet jego cienia
nam to jednak nie przeszkadza
Jak odchylę głowę do tyłu
włosy sięgają za pośladki
tyle czasu minęło
moje sutki są jak je opisujesz
i nawet je polubiłam
Patrzysz na mnie tym swoim wzrokiem
zbitego psa
teraz już wiem że to bezradność w oczach
faceta który kocha
nie jednej ugięłyby się kolana w takiej chwili
ale nie mnie
nie jestem pełna obawy jak wtedy
gdy crazy diamond na skórzanej kanapie
Wychodzę pewna
zakładam twoją ulubioną sukienkę w kratę
i czekam
na coś co kiedyś było
co się skończyć nie może
bo nigdy się nie zaczęło...
Wiktoria Danielewicz, 13 october 2010
Masz
najpiękniejsze oczy na świecie
uwielbiam twój nos
a usta...
masz niesamowite usta
wykrojone przez samego Pana Boga
i w ogóle
nie masz za wąskiej szczęki.
Wiktoria Danielewicz, 13 october 2010
Jestem pełen podziwu
dla matki polki.
Chyba matki laski?
Jak miałbym tak zgrabne nogi
jak ty
to dźwigałbym
sto razy
Czy faceci
muszą cały czas pierdolić
takie głupoty?
matka polka
matka laska
to nie ma znaczenia
najmniejszego
i tak moje piersi
należą
tylko do ciebie
Wiktoria Danielewicz, 10 october 2010
Idę na tę ławkę, co wtedy,
lecz ciebie tam nie ma.
Idę tą samą drogą,
jak wtedy w maju,
a ciebie tam nie ma.
Idę niby tak samo,
lecz wtedy leciałam na skrzydłach,
by jak najszybciej być z Tobą.
Teraz idę po wyrok,
bo ciebie tam nie ma.
Weszłam już w tę aleję,
poczułam ciepło i spokój,
lecz ciebie tam nie ma.
Siedzę na naszej ławce
jest jesień, lecz ta sama pora
jest rześko, jak wtedy i tłumnie,
lecz ciebie tu nie ma.
I tak jakby świat już nie istniał,
choć życia tętno czuć dookoła,
bo ciebie tu nie ma.
Patrzę na mostek,
gdzie niegdyś
spotkały się oczy w kolorze pistacji,
wtedy spojrzenie miłości
dziś tylko smutek pozostał.
Szukam naszych śladów pod ławką,
lecz czy to ma sens, nie wiem,
bo ciebie tu nie ma.
Wiktoria Danielewicz, 10 october 2010
Jestem, jak zmięta kartka papieru,
gdyby choć jeszcze ktoś chciał
coś na niej zapisać
albo zniszczyć raz na zawsze,
spalić, podrzeć na drobne kawałki...
Lawiruję pomiędzy
ziemią a niebem
prawdą a prawdą
życiem a życiem
nocą a nocą
snem a snem
przebudzeniem a przebudzeniem.
Od pewnego czasu jest mnie dwie
dwie prawdziwe
jedna żyje
a druga oddycha.
Tak naprawdę jestem pustką
pomiędzy oddechami.
Tylko ta muzyka trzyma przy życiu,
a może zabija?
Powiedziałeś, że wierszem
mogą być słowa
"nie męcz się"
Mówię więc "nie męcz się"
Wystarczy, że ja męczę się za dwoje.