kruszyna, 3 december 2010
wierzyl w
wyzwolenie
poprzez sztuke
zlapal
przynete
zawsze
bedzie pisal
i sie w sieci trzepotal
...dobranoc:)
kruszyna, 3 december 2010
W zamrozonej szarosci
Zabarwionej
landrynkowym blaskiem
Ulicznej latarni
Wyjawia sie postac
Zabarwiona przezroczysta ciecza
Balansujac
Jak tancerz na linie
Majac pod soba swoje kleski
A za soba
Publicznosc
Ktora klaszcze
Gdy spada
W sniezna zaspe.
kruszyna, 2 december 2010
Odbywam podroze
Opuszkiem
po skorze
Nizej I nizej
W dol
Na poludniowy wschod
Biale szlaki
Na
lusterku
I
rozowe ziarnko ryzu
We wlosach
Znaczy na
mapie
droge
juz przedarta
przemierzam
dalej i
szukam pieprzu
Jest tylko curry
I masyw
ubran na podlodze
z
dolina pachnaca
herbata
kruszyna, 2 december 2010
W nowej rzeczywistosci
Z politurenu i carbonu
Podziwiam nowe logo
Najnowszego boga
Super katalogu
Popijajac mazut
wyciskam olej
Z wczorajszego hamburgera
Smarujac nim
wyrzezbione cialo
tegorocznego idola
Opalam sie
W blasku ksenonowych gwiazd.
Zawieszonych na bezprzewodowych
Swiatlowodowych laczach.
W niekonczacych sie korytarzach
Imperiow
handlowych
Tytanowe mysloksztalty
Miazdza te aluminiowe
Slabsze i lamliwe
Twoj usmiech trwa wieki
Lsniac na najnowszym
dotykowym ekranie
Dzisiejsze swiete I pozadane
zarzyna niechciane zeszloroczne
Z predkoscia protonowego
Neutronu pedzacego po
Neostradzie swiatecznych marzen
Generuje nowe kody dostepu
Zmieniajac hasla
Wirtualnej Prywatnosci
Rownie szybko gasnie tez
Cyfrowa sobotnia milosc
Na ktora bylo mnie stac
Po wykupieniu promocyjnego
Abonamentu…
Pzyszlosc przeszlosc I terazniejszosc
Zmieszana z miloscia I nienawiscia
Jest chwytana w
krzemowych labiryntach,
Przetlaczana
preparowana
i sprowadzana do
Najprostrzej Postaci…
Nigdy nie wiem tak do konca
Czy ty to ty
W jednym z miliona
Identycznych pokoi
nie ma dzis nadziei
na inny
“dizajn”…
,
kruszyna, 2 december 2010
Noze ,palki, skora
I rubin
Ktory swieci
Niczym oko
Tapicerka
Sygnet i spojrzenie
w lusterku.
Ciagle pada
Brzytwa, kastet
i dzielnica
Ktora rzadzi
wszechswiatem
Krysztal gorski i nienawisc
Ta brylantowa
Ktora odpoczywa
Na skorzanych fotelach
Widze raj i pieklo
na klatce schodowej
koniec i poczatek
w zarzyganej windzie
Postoj taksowek we mgle
Jak w wenecji
Daleko.
Biale sciezki
Soli na bucie
Zatkany nos
Juz jesien , zima
I upalne lato
jednoczesnie
Mokro ciemno i wilgotno
Na ziemi i na niebie
Na zawsze i wszedzie
Diament blyszczacy
W oddali
Dodaje mi nadziei
ktora tonie
w monotonnym
swietle japonskiego
ekranu