Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

28 february 2016

Nauczycielka i mankurt

zimno spod klosza. aż się lepi, wytrąca mżawka
na sekundę przed nocą- wierzgam. kto tu?
 
choć i we mnie czynnik zwierzęcy, słabe kontury 
trudno wyłonić to z mroku. aż z dna
sprać po mordzie albo podlać winem
 
-swój- warczy chropowato. oczy jak u modliszki
na mikroskopijnej głowie czapa ze skóry
(jakby zasadzić cebulki- na końcu 
każdego włosa wykiełkuje biała muszla)
 
-wydawałeś się mieć szersze horyzonty, dziewczynko
jednak rozum jak kamień z wrośniętym napisem
(działanie, proste)
 
-śnij się, bajaj, a i tak się ziści na odwrót
w zupełnie innym micie -odpowiadam przekornie
 
- nie ma po co się kryć, chłopczyś
w tobie dwa plus dwa: po równo ojców i sióstr
wychodzi pięć- androgyniczne nic
 
na zewnątrz wszyscy się zorientowali
obwiązują czoła 
może uda się ocalić prawidłowy wynik
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1