Marek Gajowniczek, 25 october 2024
Odleciały żurawie.
Przyleciały kruki.
Uschła trzcina na stawie.
W las poszły nauki,
że uczucie wymaga
rozwagi i czasu.
Pośpiech nie pomaga.
Brak wyjścia z impasu.
Serce pobudzone
nie pragnie powagi.
Bywa zaślepione,
kiedy król jest nagi,
a na strojne szaty
zabrakło atłasu.
Brak myśli skrzydlatych,
a jest względność czasu.
Marek Gajowniczek, 25 october 2024
Po obu lustra stronach
dyskusja jest toczona
z różnymi emocjami
i zdarza się czasami,
że oba światy plącze.
Jest gdzieś tajemne łącze
i jasnowidz je zna.
Prawdziwa miłość
to zawiłość...
i moja też to ma.
Wyobraźni to się zdarza
w jej rosterkach bez przyczyny
ostrym piórom w kałamarzach
trzymanym przez dwie dziewczyny
Jedna jakby ze Świtezi -
druga z brzegu = rzeczywista.
Pierwsza przywiązaniem więzi.
Druga kusi szczęściem w listach.
.
Tło ballady noc powtórzy
w jasnej pełni o północy.
Przestrogą Aniołów Stróży
myślą - wszystkim, co w Ich mocy.
wziętej z ziemi oraz Nieba.
Wola Boska? Sen proroczy?
Z Nią się zawsze zgadzać trzeba!
W tej czy innej stronie lustra
i nawet w norce królika -
w świecie, co zamyka usta,
gdy strun poezji dotykasz.
Marek Gajowniczek, 24 october 2024
To, co nieprawdopodobne,
a nie było mezaliansem -
w pewnym wieku niepodobne,
uzyskało spełnień szansę.
.
Wkrótce będą Zapowiedzi
i zaskoczą zadziwionych.
kto się samotnością biedził -
na portalach szukał żony,
wiele ofert - stron odwiedził,
dzisiaj jest uszczęśliwiony
.
Krótka chwila wystarczyła
na jedno pierwsze spojrzenie
i samotność się skończyła.
Moi Drodzy - ja się żenię!!!
.
Poetom się czasem zdarza
nadwrażliwość na uroki
Miłość lubi się powtarzać.
Są też w tym Boskie wyroki.
.
To co było wciąż nadzieją
w rzeczywistość zmienić da się
i Szczęśliwych Serc Aleją
Przejdę w myślch także ja się..
.
Wkrótce będą Zapowiedzi
i zaskoczą zadziwionych.
kto się samotnością biedził -
na portalach szukał żony,
wiele ofert - stron odwiedził,
dzisiaj został oszwabiony.
Marek Gajowniczek, 23 october 2024
Odrobinę za krótko
mówiłaś o nas - My.
Płynąłem białą łódką
w czarnej rozpaczy dni
na cmentarze nadziei
utopionych we łzach
przez tych, którzy umieli
sypać nam w tryby piach.
.
Dziś wiem, że dni są tylko po to,
by Jesień życia nazwać Polską... Złotą,
nie taką, jaka przyszła do nas niespodzianie.
Chcąc władać tym, co po niej pozostanie,
a ty się masz pogodzić z tym
i przezwciężać dobro złym.
.
Wiecznej smutkom pogoni
pozostawiłaś sny.
wiedząc, że będą oni
tam, gdzie byliśmy My
i laur na ich skroni
lśni blasku bogactwami.
Są Czerwono-Zieloni
i szczęściem rozpasani.
Nam zostało milczenie
i gospodarczy krach.
Marzenia poszły w ziemię
wraz z nadziejami - w piach!
.
Dziś wiem, że dni są tylko po to,
by Jesień życia nazwać Polską... Złotą,
nie taką, jaka przyszła do nas niespodzianie.
Chcąc władać tym, co po niej pozostanie,
a ty się masz pogodzić z tym
i przezwciężać dobro złym.
.
Być może kiedy
już nie będzie Lady Pank
i wyjście z biedy
nie narazi nas na szwank -
pieśń inną Jesień nam zanuci,
nad mogiłą.
Nie będzie smucić
ale będzie sercu miłą,
a zło przestanie szczerzyć kły
Będziemy razem - ja i Ty...
Zawsze tam, gdzie Ty
Zawsze tam, gdzie Ty
yee
Marek Gajowniczek, 22 october 2024
Uciekł mi nocą dzień z pamięci
przez mur milczenia - grubą ścianę,
Po nim zamiary, plany, chęci
zostały niepozamiatane.
.
Leniwie obok błądzi echo
lat długowłosych rock and rolli.
Dla startych serc nie jest pociechą,
że samotność już mniej nas boli.
Jedynie ciężkie zamyślenie
do dawnych nut chciałoby wrócić,
uspokających niespełnienie,
że nie ma już o co się kłócić.
.
Pozostał żal -
cholerny żal
tej z dawnych lat naszej muzyki,
która ucichła w szumie fal
wolnorynkowej polityki
przy wygłuszonych mikrofonach
przed kamerami bez publiki -
koncertem proxi - bez nas o nas.
na tle scenicznej gimnastyki.
.
Uciekł z pamięci dzień jak co dzień.
Jak senna mara z muchą w kawie.
Zabrał go zmrok - cichy przechodzień.
Niczym Was dłużej nie zabawię.
Marek Gajowniczek, 20 october 2024
Na Podhalu jesień.
a w górach już zima.
Mgły chłodny wiatr niesie
i ścieli w kotlinach.
.
Susły nor szukają,
a gawry niedżwiedzie.
Schował już się pająk.
Nie chciał w oknie siedzieć.
.
Leniwie w fotelu
spoglądam przez szyby
i o Tobie Elu
wspominam półżywy -
o naszych spacerach
wśród buków czerwonych.
Nikt z nas nie wybierał
ścieżek pokręconych,
a będzie to druga
już zima bez Ciebie.
Dzień krótki - noc długa
świerkami kolebie.
.
I wzrokiem kołysze
i w senność go zmienia.
Spokojniej i ciszej
czas mija w jesieniach.
W tych kalendarzowych
i w życia jesieni
bez Ciebie, Gór Sowich,
bez sił by coś zmienić.
.
Liście gubią klony,
pożółkły kasztany,
Jest wieczór zamglony -
czernią malowany.
Dzień minął jak chwilka.
Godzina się wlecze,
a znalazłem kilka
Twych wotywnych świeczek.
Smuteczkom i żalom
chcę płomyk zapalić,
a gdy się wypalą -
zdmuchnij je z oddali.
Marek Gajowniczek, 19 october 2024
Rzekł zły człowiek: "Na co czekasz?
Zrób coś. żeby przestał szczekać!"
.
I z wojny domowej mgły
wyruszyły tropem psy.
Były na żandarmów smyczy.
Groźne. Stada nie policzysz
pod najwyższych władz rozkazem:
"Wy psy - trzymajcie się razem!"
.
Pojmanego nieszczęśnika
przywieźcie do matecznika.
żeby nikt się nie dowiedział
jak zaginął, a przedtem siedział
w starych bunkrach pod Kazuniem.
Rozumiecie? -Tak rozumiem!
.
Niech publikę zmylą maski.
że to sfora psów kaukaskich.
a nie stado mych ogarów
do spełniania złych zamiarów.
Jest przy tamie wir w głębinie
i nic stamtąd nie wypłynie.
Nikt niczego się nie dowie
.Prawdę pochowamy w grobie.
Marek Gajowniczek, 19 october 2024
Schodzą na ziemię i w głąb ziemi
ludzie o przyszłość zalęknieni -
w milczeniu przez zło pokonanych.
Wiatr rozwiał wzniosłe, wielkie plany.
.
Niesprawiedliwość i bezprawie
pijane szczęściem po zabawie,
kraj wolny zmienią w niewolniczy.
Nikt już się z niczym w nim nie liczy!
.
Sprzeciw ma bardzo słabe siły.
Sprane metody co już były
i kadry, że pożal się Boże!
Próbuje, lecz niewiele może.
.
Jest chłodna jesień. Idzie zima.
Gorączka dreszczy nie powstrzyma.
Toczący państwo rak systemu
wkrótce da odczuć się każdemu.
.
Nie czas by prosić na "Wesele"
chochoły, gości i kapelę
po rozmaitych świata stronach,
zwłaszcza, gdy ona jest Czerwona.
.
Przyciągająca inne zjawy,
a nie te godne lepszej sprawy,
które radziły wici słać,
kuć kosy - w pogotowiu stać.
.
Podziały dawnym są podobne
głębokie, groźne, niewygodne
i nie ma chętnych budzić Ducha,
czytać i mysleć - serca słuchać.
..
Patrząc na bliski wojny próg.
Nie wiedząc, kto przyjaciel - wróg?
Mając obcych we własnym domu -
dramat niepotrzebny nikomu.
.
Odgrzewający rady, spory
ukraińskiego Wernyhory
w formie nacisku i szantaży.
Kto o tym pisać się odważy?
.
Nikt ze współczesnych,
więc ja muszę,
w ten czas bolesny
spojrzeć w Duszę
Śpiących Rycerzy - Narodową
wierząc w porywcze wiersza słowo!
.
Marek Gajowniczek, 18 october 2024
Żyd na wszystkim ma zarobić.
Zysk to świętość, a nie wstyd.
Więc czemu cenzorzy nowi
Zabraniają słowa "Żyd"?
Nic Polaka nie zaboli,
Jak to obce słowo "Polin"
Mamy własne, lepsze - nasze!
Pytam... i się nie przestraszę!
.
Wojna wszystko ma tłumaczyć,
A gdzie odpoczniesz - podpowie.
Warto przynajmniej zaznaczyć -
Nic nie kończy się na słowie!
.
Zawsze będą komentarze
Plączące ludziom języki
I nieszczęsny splot wydarzeń
Zagmatwanej polityki.
.
Popieramy? Czy ganimy?
Wybór bywa bez znaczenia.
Obawiając się, milczymy.
Babel rośnie. Świat się zmienia!
Marek Gajowniczek, 17 october 2024
Poezja żywa -
Emocjonująca
Nic nie ukrywa
I nie ma końca
Nawet, gdy starość
Przygnie poetę.
Idzie na całość
W każdą podnietę.
.
Bywa liryczna
I polemiczna.
Wspominająca -
Monogrficzna
I refleksyjna
! aluzyjna -
Nieuszczypliwa,
Choć czasem drwiąca.
Błędów i przywar
Nieszanująca.
.
Z wyjątkiem swoich,
Z wyjątkiem własnych
Wciąż się mnożących
W umyśle ciasnym
Od brzydkich słówek,
Wtrąceń niejasnych
I literówek
Gasnącej gwiazdy.
Wszelka krytyka
na nic się zda.
Życie umyka
Pamięć nie ta.
.
Wciąż szukająca
Dobrego słowa
Gwiazda gasnąca -
Nie Supernowa
Może gdzieś z biedy
Kiedyś
Rozbłyśnie,
Gdy we śnie wiecznym
Wiersz o niej wyśnię
W nagle zbudzonych
Weny porywach.
Znajdzie swe strony.
Powróci żywa!