Marek Gajowniczek, 16 october 2024
Odsypiam noce.
Przesypiam dni.
Zwalczam niemoce.
Słoneczko lśni,
a ja w pieleszach
z kotem przy twarzy.
Sen mnie rozgrzesza.
Kot ze mną marzy.
.
Sen się powoli
na jawie spełnia.
Gdy z Bożej Woli
zdrowie pozwoli -
będę się spełniał.
Pewnie już nie tak,
jak w dawnym czasie -
cały w skowronkach,
ale na tyle na ile da się
przebierać w mrzonkach.
.
Bezsenność szkodzi..
Człowiek przechodzi
nocą przez ściany
lekko jak młodzi
z życia powodzi
w świat zapomniany.
Jak Feniks z prochu,
czasem po trochu
jest tu i tam.
Z sercem na dłoni
po kątach goni.
Już nie jest sam.
Marek Gajowniczek, 14 october 2024
Na pogrzebie znajomego
Usłyszałem "Śpij kolego...."
Po czym ktoś cichutko jęknął:
" Życie miał trudne, ale śmierć mał piękną!"
.
Przynoszą jesienne wichry
zmienność wrażeń wzniosłych - przykrych,
nagłych, nieoczekiwanych -
zapałów wyhamowanych.
Nie jest to wina niczyja
rozsądek się z życien mija
razem z powrotem wigoru
długich jesiennych wieczorów.
.
Jeśli w długiej bezsenności
planów nie da cię uprościć,
a ciśnienie tętnic skacze
musisz zupełnie inaczej
sprecyzować swe zamiary!
Pozbyć się nawyków starych
byś nie musiał, jak ja właśnie
klikać szybko 112
.
Denerwować dysponenta,
który w niedzielę i święta
chce wypocząć, a nie może
zbudzony o nocnej porze,
gdyś się nagle poczuł gorzej.
.
Póżna jesień. Deszcz na dworze
i objawy przesilenia -
jak zawsze w póżnych jesieniach,
gdy na starość - nie jak wiosną
oferty romansów rosną.
.
Marek Gajowniczek, 12 october 2024
Kto potrafi tak się skradać,
podkopywać, teren badać,
czekać odpowiedniej pory
nim poniesie łup do nory?
.
Trzeba być przebiegłym lisem.
Uspokajać kompromisem.
Uśpić czujność pilnujących.
Uderzyć - niby niechcący.
.
Niby całkiem przypadkowo
zniszczyć obok to i owo,
ukrywając cel wybrany.
Lis pustynii jest zbyt cwany.
.
Będzie motał, będzie zwodził.
Będzie wokół granic chodził,
obserwował, czekał, zwlekał
aż okazji się doczeka.
.
Lis utajnia swoje plany.
Wielu takich lisów znamy.
Perskie oko robią co dzień
do wojny na Bliskim Wschodzie
Marek Gajowniczek, 10 october 2024
Spłynęło gówno z powodzią przez niemieckie pogranicze
i zawiodły kombinacje odszkodowawczych obliczeń.
Ludzie zostali półnadzy. Wielu nieczystość sprzątało.
Sporo jej na szczytach władzy jeszcze w kraju pozostało.
.
Władza sama się wyżywi, co przez lata przećwiczyła.
Sprawują ją nieuczciwi. Taka jest - będzie i była.
To wybrańców kasta, klasa zgubiona w alternatywwach,
a Ty wciąż zaciskaj pasa i się lepiej nie odzywaj!
.
Przeżyliśmy już potopy, podtopienia i powodzie.
Najwięcej tracili chłopy a najwięcej zyskał złodziej -
rynkowy i podatkowy z kastą ubezpieczycieli.
Pod parasolem rządowyn zagarniali ile chcieli.
.
I tę plagę przezyjemy. Przegłodują emeryci,
bo w kryzysie już umiemy z żadną ceną się nie liczyć,
a w potrzebie, jeśli trzeba - zmieciemy "Zielony Ład "
Potrafimy "sił" się nie bać!
Za TO Wiśniewski padł!
Marek Gajowniczek, 10 october 2024
Noc, a ja flirtuję z przepiękną dziewczyną.
Zanim potem zasnę to godziny miną.
Cóż to za magnetyzm maila tak mnie trzyma?
To ten brak kobiety i jesienny klimat.
.
Noc prawie bezgwiezdna i bezksiężycowa,
a dusza ciągoty niebezpieczne chowa.
Mogę się jedynie pożalić do kota,
żem się tylko słowem o pieszczotę otarł
.
Dobranoc! Już idę przytulać marzenia.
Kruche obietnice, niedopowiedzenia,
jakie w szerszy obraz sen może rozwinie
i podobnie mogą przyśnić sie dziewczynie.
Marek Gajowniczek, 9 october 2024
Sanatorium na ustroniu pod pękniętą tamą -
Ja w nim byłem bawidamkiem. Ty w w nim byłaś damą.
To, co kiedyś dla nas było natury nakazem -
zmowu w nas się obudziło. Chcieliśmy być razem.
.
Prawdę nam uświadomiła randka pod wykrotem:
Starość w kraju nie jest miła. Jesteśmy kłopotem,
jaki należy zdjąć z oczu - nieistotnym sprawić,
by naród biedy nie poczuł, gdy się starość bawi.
.
Z naiwnością swego wieku, mrzonką upojenia
i drzemiącą wciąż w człowieku potrzebą spełnienia.
Po to powstają wciąż nowe portale randkowe,
by do Nieba drogę skrócić. Zawrócić ci głowę.
.
Nieporadnie z tym się trudzi agenda rządowa.
Chce sztuczną inteligencję ubrać w piękne słowa.
pozostawiając uczucia w czasu poniewierce,
byś nie czuł po głupot snuciach, gdy wyjmą ci serce.
.
A ono często się samo do uciech wyrywa.
W mediach zdrowia jest reklamą w pieniężnych obrywach.
Bardzo łatwo przyswajaną propagandy hydrą
codziennie aplikowaną w Zdroju pod Klepsydrą.
Marek Gajowniczek, 7 october 2024
Chłód serc gorących nie wzrusza.
Osiem w skali Celsjusza
i cała ta psia niepogoda
to klimat Unii po szkodach,
a w domach jeszcze nie grzeją.
Gdy wiatry wojny powieją
bardziej niż klimat nas zmrożą.
Akcyzę większą dołożą
zwalczając nałóg palenia.
W poprzednich rzadów jesieniach
też u nas lepiej nie było.
Jakoś się jednak paliło
choć może nie w takiej skali.
Reset nam diabli nadali,
a w nim jest większe bezprawie
i miało być po zabawie,
ale umocnił się sprzeciw.
Już nawet przedszkolne dzieci
widzą, że się staczamy.
Wyboru jednak nie mamy
na gospodarczej zjeżdżalni
w szkolnej talentów kopalni,
która przestała nauczać.
Chłód większy wszystkim dokucza
i cieniem na kraj się kładzie,
choć jesień zmian nie wyklucza -
Październikowych...
w listopadzie.
Marek Gajowniczek, 7 october 2024
Już prawie rok, gdy zabrał los Cię.
Dotąd smartfon ze zgiętym łokciem
trzymałem zawsze blisko ucha.
Minęła powódź, a posucha
opustoszyła horyzonty.
Płonne nadzieje poszły w kąty
i w końcu opuściłem ręce.
Został internet i nic więcej.
.
Jesień to mglista,chłodna pora.
Nagle, wczorajszego wieczora
coś pojaśniało i rozgrzało
iskierką nadziei nieśmiałą
podstarzałego Casanovę
jednym , konkretnym, dobrym słowem,
co w głowie zaroiło myśli:
Odezwij się! Napisz i wyślij!
.
Są we wszechświecie śpiące siły,
sprawiające, że świat jest miły
pomimo wojen i kryzysów
skłaniające nas do popisów
wirtuozerii zapomnianej.
Kolejnej szansy nieprzespanej.
Siły witalnej i podniety
równej kobiecości Kobiety -
takiej jak jesienne powaby,
jakie ci zsyła los łaskawy.
Marek Gajowniczek, 5 october 2024
Obserwujemy na Google`ach,
że dwie wojny wciąż są w cuglach
i chociaż się do starć rwą,
nadal jeszcze w cuglach są.
Wielu znawców z prawa, z lewa,
najgorszego się spodziewa,
lecz się nie domyśla kiedy
doczekamy większej biedy.
.
A że z kraja nasza chata -
pochylona niebogata,
popadająca w ruinę
do złej gry wciąż dobrą minę
spokojnie utrzymujemy
i do wojny się nie rwiemy.
w przeciwieństeie do rządzących
w dalszy spokój ten wątpiących.
.
Nami wciąż się nie przejmują.
Żadych schronów nie szykują.
Strachem trzymają za gardło.
wciąż szukając co tu spadło,
wiedząc, że jeszcze spaść może.
Na to wachlarz upokorzeń
nałożyli nam na barki
bezprawiem najgorszej marki.
.
Doświadczeniem nauczeni
niewiele możemy zmienić
ale przetrwać potrafimy.
Przyglądamy się. Milczymy,
wiedząc, że do pewnych granic
pozwolimy mieć nas za nic
i zniewolić się nie uda
ludzi, którzy wierzą w cuda.
.
Nam ta ośmieszana wiara
pozwala przeżyć w koszmarach
i w ciężarach dnia każdego.
zdystansować się od złego
i nie ulec prowokacjom
w konfrontacji z inną nacją,
której nasza władza służy,
chociaż przyszłość źle jej wróży.
.
I to było by na tyle...
by przez chwilę było milej
w naszym gronie i na stronie.
Dziękuję! Dobranoc! Koniec
Marek Gajowniczek, 4 october 2024
Wszystko, co się wymyśliło,
czego się zapomnieć nie da,
czy tak było, czy nie było -
w żadnych mediach się nie sprzeda.
.
Cenne jednak są emocje -
sprzeciw lub potakiwanie.
Czy w ciemność pochłonie noc je,
czy świtają rozjaśnianiem.
.
Dla poezji to czas trudny.
Potyka się o szykany.
poprawności zasad nudnych
zastrzeżonych dla wybranych.
Kto uparcie rymy składa
fantazjując o nieznanych
kończy karierę na dziadach
i jest eliminowany.
Jeśli czasem czułą strunę
trąci przypadkiem niechcący,
spotka się z krytyk tabunem
i tekst staje się gorący.
.
Odpowiedzi: Czym jest sztuka
przez cenzurę zawłaszczona?
Beznadziejnie co dzień szuka
w świecie wolności przekonań.
.
Wszystko, co się wymyśliło.
kiedy myślieć już nie możma
bywa miłością niemiłą.
Grafomańska i bezbożna.