Marek Gajowniczek, 10 października 2024
Spłynęło gówno z powodzią przez niemieckie pogranicze
i zawiodły kombinacje odszkodowawczych obliczeń.
Ludzie zostali półnadzy. Wielu nieczystość sprzątało.
Sporo jej na szczytach władzy jeszcze w kraju pozostało.
.
Władza sama się wyżywi, co przez lata przećwiczyła.
Sprawują ją nieuczciwi. Taka jest - będzie i była.
To wybrańców kasta, klasa zgubiona w alternatywwach,
a Ty wciąż zaciskaj pasa i się lepiej nie odzywaj!
.
Przeżyliśmy już potopy, podtopienia i powodzie.
Najwięcej tracili chłopy a najwięcej zyskał złodziej -
rynkowy i podatkowy z kastą ubezpieczycieli.
Pod parasolem rządowyn zagarniali ile chcieli.
.
I tę plagę przezyjemy. Przegłodują emeryci,
bo w kryzysie już umiemy z żadną ceną się nie liczyć,
a w potrzebie, jeśli trzeba - zmieciemy "Zielony Ład "
Potrafimy "sił" się nie bać!
Za TO Wiśniewski padł!
Marek Gajowniczek, 10 października 2024
Noc, a ja flirtuję z przepiękną dziewczyną.
Zanim potem zasnę to godziny miną.
Cóż to za magnetyzm maila tak mnie trzyma?
To ten brak kobiety i jesienny klimat.
.
Noc prawie bezgwiezdna i bezksiężycowa,
a dusza ciągoty niebezpieczne chowa.
Mogę się jedynie pożalić do kota,
żem się tylko słowem o pieszczotę otarł
.
Dobranoc! Już idę przytulać marzenia.
Kruche obietnice, niedopowiedzenia,
jakie w szerszy obraz sen może rozwinie
i podobnie mogą przyśnić sie dziewczynie.
Marek Gajowniczek, 9 października 2024
Sanatorium na ustroniu pod pękniętą tamą -
Ja w nim byłem bawidamkiem. Ty w w nim byłaś damą.
To, co kiedyś dla nas było natury nakazem -
zmowu w nas się obudziło. Chcieliśmy być razem.
.
Prawdę nam uświadomiła randka pod wykrotem:
Starość w kraju nie jest miła. Jesteśmy kłopotem,
jaki należy zdjąć z oczu - nieistotnym sprawić,
by naród biedy nie poczuł, gdy się starość bawi.
.
Z naiwnością swego wieku, mrzonką upojenia
i drzemiącą wciąż w człowieku potrzebą spełnienia.
Po to powstają wciąż nowe portale randkowe,
by do Nieba drogę skrócić. Zawrócić ci głowę.
.
Nieporadnie z tym się trudzi agenda rządowa.
Chce sztuczną inteligencję ubrać w piękne słowa.
pozostawiając uczucia w czasu poniewierce,
byś nie czuł po głupot snuciach, gdy wyjmą ci serce.
.
A ono często się samo do uciech wyrywa.
W mediach zdrowia jest reklamą w pieniężnych obrywach.
Bardzo łatwo przyswajaną propagandy hydrą
codziennie aplikowaną w Zdroju pod Klepsydrą.
Marek Gajowniczek, 7 października 2024
Chłód serc gorących nie wzrusza.
Osiem w skali Celsjusza
i cała ta psia niepogoda
to klimat Unii po szkodach,
a w domach jeszcze nie grzeją.
Gdy wiatry wojny powieją
bardziej niż klimat nas zmrożą.
Akcyzę większą dołożą
zwalczając nałóg palenia.
W poprzednich rzadów jesieniach
też u nas lepiej nie było.
Jakoś się jednak paliło
choć może nie w takiej skali.
Reset nam diabli nadali,
a w nim jest większe bezprawie
i miało być po zabawie,
ale umocnił się sprzeciw.
Już nawet przedszkolne dzieci
widzą, że się staczamy.
Wyboru jednak nie mamy
na gospodarczej zjeżdżalni
w szkolnej talentów kopalni,
która przestała nauczać.
Chłód większy wszystkim dokucza
i cieniem na kraj się kładzie,
choć jesień zmian nie wyklucza -
Październikowych...
w listopadzie.
Marek Gajowniczek, 7 października 2024
Już prawie rok, gdy zabrał los Cię.
Dotąd smartfon ze zgiętym łokciem
trzymałem zawsze blisko ucha.
Minęła powódź, a posucha
opustoszyła horyzonty.
Płonne nadzieje poszły w kąty
i w końcu opuściłem ręce.
Został internet i nic więcej.
.
Jesień to mglista,chłodna pora.
Nagle, wczorajszego wieczora
coś pojaśniało i rozgrzało
iskierką nadziei nieśmiałą
podstarzałego Casanovę
jednym , konkretnym, dobrym słowem,
co w głowie zaroiło myśli:
Odezwij się! Napisz i wyślij!
.
Są we wszechświecie śpiące siły,
sprawiające, że świat jest miły
pomimo wojen i kryzysów
skłaniające nas do popisów
wirtuozerii zapomnianej.
Kolejnej szansy nieprzespanej.
Siły witalnej i podniety
równej kobiecości Kobiety -
takiej jak jesienne powaby,
jakie ci zsyła los łaskawy.
Marek Gajowniczek, 5 października 2024
Obserwujemy na Google`ach,
że dwie wojny wciąż są w cuglach
i chociaż się do starć rwą,
nadal jeszcze w cuglach są.
Wielu znawców z prawa, z lewa,
najgorszego się spodziewa,
lecz się nie domyśla kiedy
doczekamy większej biedy.
.
A że z kraja nasza chata -
pochylona niebogata,
popadająca w ruinę
do złej gry wciąż dobrą minę
spokojnie utrzymujemy
i do wojny się nie rwiemy.
w przeciwieństeie do rządzących
w dalszy spokój ten wątpiących.
.
Nami wciąż się nie przejmują.
Żadych schronów nie szykują.
Strachem trzymają za gardło.
wciąż szukając co tu spadło,
wiedząc, że jeszcze spaść może.
Na to wachlarz upokorzeń
nałożyli nam na barki
bezprawiem najgorszej marki.
.
Doświadczeniem nauczeni
niewiele możemy zmienić
ale przetrwać potrafimy.
Przyglądamy się. Milczymy,
wiedząc, że do pewnych granic
pozwolimy mieć nas za nic
i zniewolić się nie uda
ludzi, którzy wierzą w cuda.
.
Nam ta ośmieszana wiara
pozwala przeżyć w koszmarach
i w ciężarach dnia każdego.
zdystansować się od złego
i nie ulec prowokacjom
w konfrontacji z inną nacją,
której nasza władza służy,
chociaż przyszłość źle jej wróży.
.
I to było by na tyle...
by przez chwilę było milej
w naszym gronie i na stronie.
Dziękuję! Dobranoc! Koniec
Marek Gajowniczek, 4 października 2024
Wszystko, co się wymyśliło,
czego się zapomnieć nie da,
czy tak było, czy nie było -
w żadnych mediach się nie sprzeda.
.
Cenne jednak są emocje -
sprzeciw lub potakiwanie.
Czy w ciemność pochłonie noc je,
czy świtają rozjaśnianiem.
.
Dla poezji to czas trudny.
Potyka się o szykany.
poprawności zasad nudnych
zastrzeżonych dla wybranych.
Kto uparcie rymy składa
fantazjując o nieznanych
kończy karierę na dziadach
i jest eliminowany.
Jeśli czasem czułą strunę
trąci przypadkiem niechcący,
spotka się z krytyk tabunem
i tekst staje się gorący.
.
Odpowiedzi: Czym jest sztuka
przez cenzurę zawłaszczona?
Beznadziejnie co dzień szuka
w świecie wolności przekonań.
.
Wszystko, co się wymyśliło.
kiedy myślieć już nie możma
bywa miłością niemiłą.
Grafomańska i bezbożna.
Marek Gajowniczek, 4 października 2024
W kraju, w którym Żądza pierwsza zeszła z drzewa,
Mit pierwszeństwa się rozrastał i dojrzewał.
Darwin świata nie przekonał, lecz świat wierzył.
że jej w świecie zasiedzenie się należy
i że w sporach o tę własność ma zwyciężać.
.
Pierwsza - śmiała wciąż tyrzymała ogon węża.
Wciąż się bała, bo dotąd nie znała męża,
a pod drzewem stał pierwszy Myślący Człowiek
patrzył w górę dyskretnie spod powiek
i podziwiał... i w uśmiechu zęby szczerzył
bo z czymś takim jeszcze nigdy się nie mierzył.
.
Rozmyślając o następstwach chciał mieć Jasność.
czy to będzie przypisana jego własność,
lecz nie odezwał się słowem.
a że drzewo było śliskie - sandałowe,
mimowolnie siadła mu na głowę
i ciężarem została na długie lata -
pretensjami do całego świata
o to, co jej się należy i jest swoje,
co już w świecie rozpaliło wiele wojen
.
Co od wieków nie podlega ewolucji.
odstępstwom i żadnej rewolucji,
bywa prawem i nadrzędne ma znaczenie.
kto i kiedy pierwszy z drzewa zszedł na ziemię?
Co powinno być dziś jasne dla każdego
wśród potomnych Abrahama i Noego,
a o co wciąż walczyć jeszcze trzeba.
Chcesz? - Czy nie chcesz?
Niech się dzieje wola Nieba!
Marek Gajowniczek, 3 października 2024
Jedna wojna naśladuje drugą
Ucząc się wzajemnie
Morzem ruin, dymu smugą,
Atakiem następnie.
W Groznym już wypróbowano
Niszczącą taktykę,
Jaką miasto rozstrzelano
Razem z ludzi krzykiem
.
Na spalonej całkiem ziemi
Z piwnic i zawalisk,
Gdzie zostały widma cieni
Tych, którzy tam stali.
.
Takie teraz są zwycięstwa
I wygrane boje -
Sukcesy zdalnego męstwa
I po zęby zbrojeń.
.
Kiedyś może spod kontroli
Masakra się wymknie,
Lecz świat będzie już w niewoli,
Bezradny zamilknie..
Marek Gajowniczek, 3 października 2024
Podzielą między siebie narody oraz Ziemię
zastępcze, pełzające wojny na wyniszczenie,
mające tworzyć z ruin sektory buforowe
w których nic nie przeżyje - roślina ani człowiek.
.
Rozdzielą strefy wpływów mocarstw i hegemonów,
a smoczych zębów szereg stanie na resztkach domów.
W ten sposób unikniemy salw głowic atomowych
i spokój zapanuje razem z Porządkiem Nowym.
.
Wzajemne odstraszanie, światowe zimne wojny
zapewnią silnym trwanie w krajobrazie upiornym.
Nie będzie przeludnienia ani problemu głodu
w raju wielu biegumów wybranego narodu.
.
Bo nie ma tego złego, co nie wyjdzie na dobre.
Posypią się ordery i Pokojowe Noble
dla tych, co posprzątali świat z dawnej czci i wiary -
czekali i wytrwali na drodze przez koszmary.
.
I pierwsze skrzypce grali przy niezbędnych korektach
nie przestając wciąż chwalić Wielkiego Architekta
Sztuki Królewskiej, loży, obediencji i rytów,
gdy wojny zaczynali bez wielkiego zachwytu.
.
Nazwą Skokiem Kwantowym ten trudny czas proroczy,
chociaż w Porządek Nowy zbyt wielu nie przeskoczy
na czas do swoich schronów i przez czerwone linie.
Dla nich bez wielkich dzwonów odbudują Świątynię
.
Na wieczne pamiętanie przy nowych Ścianach Płaczu.
i za opamiętanie... jeśli im Bóg wybaczy.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.