Jonathan Davidoff Behavio, 21 june 2010
Kolejny dzień samotnie odchodzi,
Kolejny wieczór daje mi wyraz bólu,
Kolejna noc ciemnym snem nastaje,
Całe me życie samotnie mija.
Jak zgaszona świeca swym dymem mnie otula,
swą ciemnością mnie usypia,
swą pustką Ciebie przypomina.
Ciemna, cicha, pusta taka jest teraz ma dusza.
Znów odeszły anioły, znów władają mną demony,
Głuche me uczucia ranią ich uczucia,
bija na oślep w czystym okryciu się kryjąc, kłamiąc
i tak wspaniale się czuję.
Jonathan Davidoff Behavio, 21 june 2010
Spoglądam w oczy twe tak pełne śmiechu,
widzę jak odwracasz wzrok nie mogąc patrzeć na moją zniszczoną postać.
Kiedyś tak pełne słodkich łez tulących mój ból,
teraz ironiczny śmiech wydobywa się z nich.
Kaleczy mnie jak skalpel w ręku tych, którzy tak kochają zabijać
odwracam się szukam innych
tych którzy byli tak blisko mnie
i widze że nikogo nie ma---wtedy dopiero zrozumiałem kim byłem,
a kim teraz jestem, jak wiele krzywdy wyrządziłem
jak wiele smutku zadałem.
Własnie teraz to przegląda się w oczach mych tysiackrotnie spotegowane
ono tylko mi pozostało tylko ono mnie rozumie
tylko ono mnie słucha.
Dlaczego Ciebie juz niema, dlaczego mnie odrzuciliscie?
Jestem juz tylko czymś?