Bogna Kurpiel, 8 february 2015
oszczerstwo zostało rzucone pod nogi
zacisnęło pętle ubezwłasnowolnienia
cały czas skupiam się nad tym
aby zapalić papierosa
w damskiej toalecie i nie dać się złapać
tam pół twarzy kobiety zdobi płytki
za zakratowanym oknem widać skaczące wróble
znowu jest zimno a rzucone prześcieradło nazbyt krótkie
teraz już mogę pluć w śnieg
i pluje z satysfakcją
pozostałe to miniony koszmar
Bogna Kurpiel, 8 november 2014
znalazła sposób
na nie - dzielne popołudnia
dwa pączki aż do Grudnia
w Styczniu naleśniki
w Lutym stare pierniki
w Marcu sernik i herbata różana
w Kwietniu bita śmietana
a w Maju - wielka akcja odchudzania
Bogna Kurpiel, 31 october 2014
wypuszczam słowa latawcopodobne
tak często roztrzaskane
dotykają korzeni drzew
moje milczenie zbyt łatwo
akceptowane przez ciebie
staje się
zatapialnym ciężarem
w niezgodzie z prawem
bezradność wzbiera
i żniwem przekracza
pierwszy brzeg
chcę krzyczeć -
czemu postawiłeś tamę
Bogna Kurpiel, 24 october 2014
"Kocham Pana, Panie Sułku"-
powiedziała szeptem Pani Eliza
i ja mówię - szeptem
chociaż mnie nie słyszysz
brzoza niemym świadkiem
i wiatr gnający przez pola
może kiedyś przypadkiem
dotkną Cię te słowa
wtedy cisza, cisza Cię przywoła
Bogna Kurpiel, 9 october 2014
nie jestem malowaną zebrą
byś po mnie jak po innych szedł
stawiam pytanie - dlaczego?
najpierw milczenie
potem echo
rozdziera poszarzałe niebo
nie - tak wiele ma znaczeń
więcej niż łatwo darowane - tak
smak czekolady z wiatrem północnym się zmieszał
gdzieś umknął zatracił się świat
Bogna Kurpiel, 2 september 2014
cały w złocie i w purpurze
trochę w dąsach się chmurzysz
usługują ci liście na dworze
kasztany zdejmują swe zbroje
czerwień jarzębin wciąż kusi
ogórki skazane za młodość
w piwnicznych lochach się kiszą
kucharz węgierki dryluje na boku
ty nareszcie masz upragniony spokój
Bogna Kurpiel, 31 august 2014
brnę w jakimś nieznanym zaułku
po omacku z zaciśniętym gardłem
popychana rzeczywistością
kark i szyja w odrętwieniu
wskazują niejednoznaczny kierunek
drżąc z niepokoju
wypijam małymi łyczkami
to co przynosi los
z sakiewką z tysiącem trosk
Bogna Kurpiel, 28 may 2014
ciężkie piersi przepełnione mlekiem
przyciasne fraki i wiedźmy
w sinofiołkowej tonacji
miłość choć dawno przereklamowana
nie zadaje zbędnych pytań
/znowu stąpam po tłuczonym szkle/
coś jednak pozostaje
- tęcza i okno z widokiem
na wiadukt
Bogna Kurpiel, 12 may 2014
rozdmuchany płomień
kiedy iskra zgasła
daremne
w każdej materii
zgorzkniałe spełnienia
puste słowa kropkami
wypełnione
ogłaszać koniec czy
upadek
wszystko to jedno
zwyczajna samotność
na pochyłym szlaku
godzina po godzinie
czas mija czy też płynie...
Bogna Kurpiel, 22 april 2014
niewiosennie i niemajowo
ale z zimnym podmuchem
może w innym miejscu
i w innym wymiarze
granatowo srebrzyście zaśpiewam
a śnieżnobiały puch będzie mi kołyską
przecież może być inaczej
lecz, czy aby to pojmę ?
poczekam
z nadzieją usiądę w kafejce
nad filiżanką dobrej Latte