Poetry

kamyczek (Chinita)


older other poems newer

27 october 2012

O październiku


o październiku spisano prawie wszystko;
 
że czerwony,
złocisty, plugawy, bordowy i dżdżysty.
 
że nijaki
jeszcze niedawno żywo-zielony trawnik.
 
że wichrzysko
bezczelnie podwiewa dziewczynom jesionki,
 
że dni coraz
krótsze i znowu ciemno rankiem o piątej.
 
że, że… nie chcę
psioczyć, bo kocham bezsprzecznie, niedorzecznie,
 
bezgranicznie
liście szeleszczące i wieczory długie.
 
spacer w deszczu,
jarzębinę, kasztany i winne grona.
 
wrzos – też lubię.
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1