cieslik lucyna, 7 march 2014
Mija godzina po godzinie
wcale nie jestem zaspana
w bezsenności czas płynie
może tak trwać do rana
wenę poczułam wyraźną
więc napiszę coś może
i już swą wyobraźnią
nowe wierszyki tworzę
a tak kocham nad życie
ciemnej nocy przestrzenie
kiedy wszyscy już śpicie
ja mam wtedy natchnienie
noc spokojna i cicha
tak łagodna jak matka
nic wokoło nie słychać
tonie w mroku i światłach
chociaż ranek niebawem
w moje okno zapuka
pora kończyć zabawę
dnia się nie da oszukać
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 7 march 2014
spadają kartki z kalendarzy
rytm dnia wymierza tylko zegar
nic nie powtórzy się dwa razy
już się inaczej zrobić nie da
jak on za nos potrafi wodzić
raz wolniej a raz szybciej leci
wolno kiedy jesteśmy młodzi
szybciej gdy starsi oraz dzieci
wahadłem gonione minuty
i nikt powstrzymać ich nie zdoła
na przełaj czy nawet na skróty
na próżno nie pędź czasu wołasz
jak w otchłań wpadają godziny
nie wrócą radości i smutki
my trochę jednak się łudzimy
i każdy nowy dzień za krótki
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 4 march 2014
przygarnę kawałek nieba
mocno przytulę do siebie
nic więcej mi nie potrzeba
poczuję znów jego głębię
kiedy się do mnie uśmiecha
w kolorze błękitnej wstęgi
zaraz wstępuje uciecha
nawet do setnej potęgi
jak lazurowe morze
i błękit oczu kochanych
straciłam dla niego głowę
wznosząc w miękki aksamit
i jakbym leciała z wiatrem
muskana słońca promieniem
to jedno z wielu natchnień
teraz jest tylko wspomnieniem
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 3 march 2014
wielka wygrana może się zdarzyć
wystarczy tylko trochę pomarzyć
i myślę co by się wtedy stało
gdyby tak szczęście mi dopisało
zakreślam liczby a w głowie plany
dzień ten z pewnością będzie udany
bo choć fortuna kołem się toczy
wizja wygranej już do mnie kroczy
zaraz poszłabym sobie do sklepu
kupiła buty strój do kompletu
i kosmetyki kremy mazidła
idę i marzę już wpadłam w sidła
wielkich zamiarów skrytej nadziei
dusza się cieszy serce weseli
może i nowe kupię mieszkanie
gdy cała pula mi się dostanie
tak zapomniałam o bożym świecie
co za uczucie dobrze to wiecie
i tylko kupon ten z totolotka
wciąż trzymam myślę jestem idiotka
nagle marzenia w dal uleciały
gdy auta błotem mnie ochlapały
jak bańka prysła wielka wygrana
za to dzień piękny miałam od rana.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 3 march 2014
lewą nogą wstałam dzisiaj
posępna od rana mina
zjadłam ciastko oraz ptysia
rozdrażnienie dalej trzyma
myśli czarne niczym smoła
nieciekawy życia schemat
nie mogę pozbyć się doła
i nic wcale się nie zmienia
w siną dal humor odleciał
diablik go zabrał złośliwy
radość gdzie tam nic z tych rzeczy
i bądź tu człowieku szczęśliwy
lecz chochlik wesoły się skrada
przegoni on chandrę precz
dowcipy mi opowiada
a to już przyjemna rzecz
posępna weseli się mina
choć przygnębienie uparte
dalej w objęciach trzyma
chyba ma sztamę z czartem
tak raz wesoła raz smutna
dzień do wieczora przeżyłam
prawda to raczej okrutna
że byłam taka niemiła
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 1 march 2014
przypomina własne grzechy
szuka jakiś słów pociechy
pragnie pozbyć się balastu
dosyć życia ma w potrzasku
myśl uparcie wraca stale
nie wie co to będzie dalej
burzą się kwasy w żołądku
i tak w kółko od początku
nocą też sumienie gryzie
czas spowiedzi coraz bliżej
miota trzęsie się nieborak
czeka go pokuta spora
nie chce broni się zażarcie
mówić komuś tak otwarcie
ciężar mocno go przytłacza
lecz odwagi mu nie starcza
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 28 february 2014
mrok czasem przesłoni jasną stronę życia
i już smutek goni radość nie zachwyca
on przejmuje rolę odpędza uśmiechy
odchodzą swawole i wszelkie uciechy
coś będzie od środka gryzło dokuczało
zdominuje uśmiech sponiewiera ciało
jak woda i ogień tak się kręci droczy
przejmuje dzień cały nie daje spać w nocy
przychodzi nie w porę lubi się zasiedzieć
oczy we łzach toną trudno coś powiedzieć
niech już mu się znudzi przyjdzie ukojenie
dłuży się ogromnie to moje cierpienie
cieslik lucyna, 26 february 2014
Dla osoby gadatliwej
potrzeba dyskusji prawdziwej
albo chociaż pogawędki
i nie musi mieć zachęty
wszystko może papla zrobić
żeby towarzystwo zdobyć
więc gotowy ma temacik
i to wcale nie jest żarcik
zawsze temat ma na czasie
po co wyczytywać w prasie
dyskutować więc jest rada
ciągle tylko opowiada
a że gadki ciągle w modzie
wiadomo w naszym narodzie
gdy na dobre się rozgada
temu kto ją słucha biada
więc rozmówca zasłuchany
żadnym gestem jej nie zrani
słucha cichy jak zaklęty
podpowiada dla zachęty
przerwał może by w pół słowie
ale dostanie po głowie
gdyż gadułę denerwuje
jak nie powie co czuje
może nie jest wcale zła
towarzystwo zawsze ma
czasem szczere ma zamiary
lubi gadać szuka pary.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 25 february 2014
szczelnie okna zasłaniam razi mnie słońce i męczy
gdy zmartwieniami styrana na nic już nie mam chęci
walkę wewnętrzną toczę dzień staje się utrapieniem
tylko wieczór on jeden moim jest ukojeniem
wtedy od razu jest lepiej choć snu niestety za mało
najgorzej że wcale nie śpię cierpi i dusza i ciało
nie tylko ja mam ten stan lecz pocieszenie to żadne
udrękę tę dobrze znam tylko odejścia jej pragnę
i żadne to przesilenie zamykam żaluzje mrok tworzę
może odejdzie zwątpienie i będzie mi dobrze na dworze
gdzie ludzie radośnie witają słoneczne pierwsze promienie
ktoś powie nie do wiary a dla mnie to bywa cierpieniem
cieslik lucyna, 25 february 2014
Kto jest winien że ta chwila
w ekspresowym tempie mija
trwa sekundę ciut za krótko
i na sercu zaraz smutno
chciałam złapać tę przygodę
poczuć zapach i swobodę
zamknąć w świadomości sidłach
by mi nigdy nie obrzydła
a tu trach jak bańka pęka
i przebrzmiała już piosenka
uleciała chwila słodka
czy ją jeszcze kiedyś spotkam
czy ją kiedyś jeszcze chwycę
przecież to jest moje życie
wspomnień wiele się nawarstwia
dobra chociaż mała garstka.
L.Mróz-Cieślik