Ananke, 3 june 2018
Więzienie w jakim trwał,
wykraczało poza cztery ściany,
sięgało dalej, aż po horyzont.
Bieg ku niemu, na oślep, zawsze kończył się tak samo,
oddalający się zjadliwie nieboskłon,
mamił obietnicą, że dalej, w innym świecie,
będzie oddychał pełną piersią,
musi tylko szybciej (... więcej)
Ananke, 17 march 2018
Rozdział II
Minęło kilka lat, Mariolka zdążyła się ustatkować jak jej koleżanki z blokowiska. A tak, i ona znalazła męża. Kto szuka ten znajdzie - jak mawia stare porzekadło.
Ale wszystko po kolei.
Miesiąc po incydencie z Franciszkiem, dziewczyna postanowiła odpocząć i zresetować (... więcej)
Ananke, 7 march 2018
Rzęsy z marketu i brwi z modnego szablonu, miały dodać wyrazistości spojrzeniu. Wściekle pomarańczowe tipsy, przywodziły na myśl strój robotnika drogowego. Całość opinała przykrótka mini i wysokie sandały, z których wyłaziły na wszystkie strony palce stóp. Wyglądały niczym uciekające, (... więcej)
Ananke, 2 february 2017
Na katafalk z białego marmuru pada miękkie światło świec, wokół nieprzenikniona ciemność, chłód i sakralna wręcz cisza. Na lodowatym marmurze spoczywa naga kobieta, wokół twarzy leżą rozrzucone długie, ognisto rude włosy z burzą loków. Wygląda jakby spała. Ale nie śpi, czeka. (... więcej)
Ananke, 13 november 2016
Zawsze kiedy jest pełnia, źle sypiam.
Wychodzę wówczas za dom, do lasu,
do którego prowadzi wąska ścieżka.
Po obu stronach gęstwiny, szeleszczą liście,
więc zamykam oczy, wsłuchuję się,
a potem powoli, krok za krokiem,
idę przed siebie, starając się nie wpaść na drzewa.
Kiedy (... więcej)
Ananke, 27 may 2015
Był łowcą, rasowym kocurem, Persem pośród dachowców, któremu nie mogła się oprzeć nieomal żadna gorąca kotka. Przez lata wytrenował łowny rytuał: nęcenie i wabienie, potem sztukę niby ukradkowych muśnięć, pomrukiwań do uszka, by wreszcie usidlić i uzależnić. Tak, był mistrzem (... więcej)
Ananke, 24 august 2014
Letni wieczór rozlał się po ziemi, nasycił wilgocią każdy jar, wąwóz i rozpadlisko. Krople rosy leniwe spływały po soczystej zieloności traw i krzewów, za dnia rozgrzanej słońcem, a teraz kojącej się w chłodzie wieczora.
Nie pamiętała jak długo błądziła po bezdrożach, (... więcej)
Ananke, 23 july 2013
Nie było kataklizmów, słońce nadal świeciło, gwiazdy nie spadały. Głosów trąb też nie było słychać, nie widziano innych znaków opisanych w Biblii. Nie przelewała się krew, nikt nie płakał, świątynie jak zawsze stały puste. Koniec nastał tak po prostu, zwyczajnie, niczym wcześniej (... więcej)
Ananke, 12 july 2013
Chłodna jesienna noc rozgościła się na dobre. Szła wąską aleją gęsto wysadzaną starymi, rozłożystymi dębami. Drobne stopy delikatnie brodziły w dywanie z liści. Panowała zupełna cisza przerywana szelestem spadających to tu to tam, jesiennych liści. Wokół pachniało ziemią, trawą (... więcej)
Ananke, 10 february 2013
Był zimny jesienny wieczór, gęsta mgła otuliła miasto. Z gotyckich kamienic od palących się w domach świec, padało żółtoblade światło na ciasne ulice. Z licznych i ogromnych baszt, wieżyczek, padały długie ,czarne cienie, układające się w przeróżne przypominające ludzkie postacie (... więcej)