Poetry

Pietrek


Pietrek

Pietrek, 17 november 2011

Pablo Diego José Francisco de Paula Juan Nepomuceno María de los Remedios Cipriano de la Santísima Trinidad Ruiz y Picasso

pastelowe dni
odegnałem bez żalu

no i nauczyłem się anatomii
nie gorzej niż embalsamadores

by w końcu nabrawszy wprawy
umieścić oczy
w odpowiednich miejscach

swoje kobiety traktowałem źle
wszak miłość to danie na ostro

żyłem hojnie niecierpliwie
i długo

widać nie tylko ludzie
lękają się
natchnionych płócien


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Pietrek

Pietrek, 17 november 2011

słoneczniki

żyzne planety
w zielnej drodze płotu

czekające zgłodniałych
trzmieli kosmolotów


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Pietrek

Pietrek, 16 november 2011

pustostan

przetarte oczy wyświechtane spojrzenia
spłowiały oleodruk z cyganką i maurem

ściany to są ściany
wzrok zahacza o nerwy
pajęczyn z much i pająków
solidarnie obmarłe

a oknem horyzont przebija
powieki jak gwóźdź
aż do mózgu spływa horyzontem
przestrzeni jałmużna

jest radość usmarkana i powaga w mundurku
sól przeciw duchom i fajans na stole
deski jak organy skrzypiące na jutrznie
by modłom dodać otuchy
nim zmienią się w sople

i runą z pod sufitu
pokruszone na krople
co ani już słone
ani nie są mokre


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Pietrek

Pietrek, 15 november 2011

irbis

tu nie ma zbyt wiele
oprócz nocy i dnia

balansuję na kalenicy świata
w powietrzu tak rześkim
tak subtelnym

że nie daje płucom oparcia

ponad chmurami
niosącymi  w doliny sen

posiłek jest tym soczystszy
im był silniejszy i bardziej zwinny

moje łapy gdy już ukryję pazury
delikatnością dorównają oddechowi

mój ogon nie rozmawia nawet ze mną
leniwie gładząc zasypiający śnieg


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Pietrek

Pietrek, 15 november 2011

archipelag ararat

dzień chłodny skupiony
pełen niedopowiedzeń
oddychasz nim

wręgi żeber z kojącym wysiłkiem
cichutko śpiewają
pod naporem czasu
dookoła nic

tylko migotliwe falowanie miasta
chmury gołębi zebrane
na deszcz oliwnych gałązek


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Pietrek

Pietrek, 14 november 2011

stare dzieje

wojna miała się skończyć
jak zwykle na wiosnę

wstawaliśmy do pracy co dnia
gotowi dać odpór
płodząc i rodząc mimo pogłosek
o formowaniu dywizji janczarów

nasze rzeki i wzgórza zrastały się
z najeźdźcą niepomne wiekom tradycji

dzieci wyśmiewały bajdurzenia starców
cierpliwie przędących w bezksiężycowe noce
plany batalii o róg stodoły przyczółek jabłoni

a linia grobli oddzielała nas od przyszłości

czasem ktoś wyorywał skąpej ziemi
ułomek metalu guzik szylkretowy grzebień
więc celebrowano uroczyście symboliczne pochówki
jak gdyby się dało na powrót
sfastrygować wydarte

w owym czasie

pełni entuzjazmu za nic mieliśmy
cesarzy i całe cesarstwa
przy wódce do świtu
tradycyjnie mamrocząc o Bogu


number of comments: 3 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1