Alutka P, 23 july 2011
twój głos głaszcze mi włosy
nie trzęsie się
jak ręce Bukowskiego
w (prze)ciągu
widziałaś na rynku kobietę
odegrała
ostatnie tango w Paryżu
już było
goła dupa
nie okryła się fioletem
jej tyłek na pewno nie był mrożony
podawali na blacie
z cytryną między wargami
w barze
chciały posiedzieć
purytańskie madonny
po kryjomu
rozcierały owoce
między pośladkami
wygłodniałe dziury
czarne
spódnice po kostki
rozcięte pończochy uwalniały żyły
w tłustych udach
odmawiają pacierze
terkoczą jak żydowskie kołatki
Gertruda czekała na mnie
woń cygar
rozmowy o kobietach i małym Lautrecu
snuły się
nad szklankami de luze
suszone brzoskwinie
w zębach
zgrzytają
zazdroszczą impetu
z jakim przebieramy łachy
na wagę
w tiulach
zagościł paryski błękit
leczy oziębłość
matron
nie do rozczochrania
Alutka P, 22 july 2011
usłyszałeś szczęk
ściąganej bielizny z czerni
oczu błysk
przywykłam wyłuskiwać orzechy
imitacje mózgu
przypominam o dolnych rejestrach
mrucz mi
każdy dźwięk
wypływa z trudem
pokonane zrzeszotnienie
w pamięci dziury
wygodnie
na jednoosobowej łajbie
nogi do góry
hamak
truskawkowa mrożona margerita
dupa w kwiaty
coś pięknego - powiadasz
nieobiektywnie
chwilowa niesubordynacja
nie będzie karana
Alutka P, 21 july 2011
słynna piąta pięć budzi bez wahania
nogi same spadają z powiekami
mrugam nóżką kiwam paluszkiem
zapach porannej dodaje animuszu
skaczę jak koza z nosem w chmurach
myślę o bzdurach trochę o tobie
w sobie noszę ciekawość
na drugą stronę dnia ciągnę
dalej
w nocy będę się stroszyć
nie zapomnij zagrać ze mną
na cztery ręce malowany obraz
iskrzy jak droga spadającej gwiazdy
lot zapewne nieostatni
błysk w oku
Alutka P, 21 july 2011
już nie mówisz do mnie - hej słodka
palę sobranie zielony dym
i blues rozchodzi się po kościach
ale jazz
w windzie jeszcze pion
później poziom
rozgrzewające chili do czerwoności
galopem - może jakieś życzenia
urocze
w pończosze oczko
puszczam - kręgi na wodzie
dym - snuje się leniwie
przeciągam
ręka usta warkocz
kubizm - precyzyjne ruchy
w moim ogrodzie reggae
tylko nie gospels
bogów do tego nie mieszaj
w pościeli okruszki
smakowicie oblizane palce
usta
podobno można ugasić
każdy pożar
chwytam podmuchy
na kolejną szarą godzinę
Alutka P, 20 july 2011
z całym kolorytem gór
morza zostawiam tobie
zabieram bełkoczące miasto
anonimowy tłum pustych oczu
uwielbiam dudniący śmietnik
pod latarniami światło
mętne typy różnych profesji
gryzą ogon swój i sąsiada
pomiędzy wyrwanymi torami
pociągi dworce i taksówki
w kolejce rosnące trasy
tam i z powrotem podane na tacy
do cholery nie każ mi
oddychać świeżym powietrzem
mam swój smog
Alutka P, 19 july 2011
ślinili się nade mną
starcy brodaci
rzucali w kąt
żonaci
podglądali
z każdej strony
miętoliło mnie
wielu
obracało w zakamarkach
swojego domu
nie miałam
wielkiej urody ale bogate wnętrze
z wdziękiem
otwierałam się
w większym stopniu
niż inne
w moim wieku
stałam się szorstka
tak bardzo
chciałabym się wydać
jak moja kuzynka
daleka Huculszczyzna
reprintem
Alutka P, 17 july 2011
kto następny
podobno w kolorach mi do twarzy
nie tylko czerń i biel
lubię szarości
wycofana do szkicu uczę się wybaczać
trudna sztuka
w akwarelach rozlewa się pycha
przekonani o wypełnieniu
wybaczamy potrzaskanej skorupie
że pusta
głowa ciąży
wiatr w moim domu
zwietrzył smutek układa do łóżka
ręce nie podnoszą się nawet ze strachu
półcienie poznają smak bezruchu
kiedy nie cieszy nic
oswajam się z wodą
na dnie
belki wypadły z oczu
Alutka P, 15 july 2011
śmiał się oczami
i wąsem trochę kocim zakręconym
był ostrożny
kiedy odeszła Małgorzata
zostały behemoty i motor szalony
pojechał do Afryki
nigdy nie dowiedziałam się dlaczego
szczególnie lubił młodego Mozarta
w koło Wojtek
uczyłam jak do tego zatańczyć
uwierzył w niemożliwe
nie wszyscy patrzą na ręce
chciwie zerkał za ladę
choć zdawało się przeczytał wszystko
na pewno bardzo wiele
dostałam od niego Tolkiena i tuzin róż
podobno chciał przeprosić
już nie pamiętam za co
wznosił toasty mocną herbatą
szczypce zalęgły się w jego głowie
nagle
wielki ból kiedy znikł
w oczach zakręciło się zdziwienie
nie odnalazłam grobu
nigdy
nie próbowałam odszukać
Alutka P, 15 july 2011
siwa głowa krucho osadzona w ortalionie
pamięta lata sześćdziesiąte
torebka na przedramieniu zawieszona
jak u Królowej Elżbiety
kamienista twarz i oczy
wydawało się bez emocji
figury geometryczne
odmierzane drobnymi kroczkami
widać przywykła do małych pomieszczeń
sprzedawała Remera Ossendowskiego Cuda Polski
i inne z etnografii
pasje wypaliły dziury w głowie
niezmącony przeciąg wertowanych stron
świata było mało
pozostały ziarna słonecznika
w zaciśniętej dłoni pani profesor
mówiliśmy o niej
Alutka P, 13 july 2011
lubiłam czytać encyklopedię
na chybił trafił i tablice
pamiętam musiałam chodzić
do kościoła na siódmą
inaczej gubiłam początek
albo koniec Life on Earth
Sir David Attenborough fascynował
i to co wypełzło na ląd
znałam na pamięć co było
wcześniej i później przestałam
kiedy nie mogli nakazać
wychodzenia i wracania
nie wnikałam w dzwony
dotkliwie uderzało mnie
cierpienie w poduszkach
nikomu nie do twarzy
w bieli
poznawałam odpoczywanie
wiecznie mało świętowania
więcej grzebania w ziemi
nie lubiłam
kwiaty powinny wyrastać
same takie cuda i dziwy
drugich więcej nie pamiętam