Poetry

konopielka


older other poems newer

24 january 2012

Już nie mogę

Nie umiem zabrać się do rzeczy.
Krzywy przedziałek, mlaskam,
gdy jem, siorbię, gdy piję.
I jeszcze sikam ze śmiechu.

Za przekroczenie granicy
płaci się pojedynkiem
albo strzałem w plecy.

Myślałby kto, że się modlę.
bym mogła pomyśleć myśli
albo klękam przed pochwalon.

Uformowane z kamyków nogi
nie czują bliskości z podłożem.

Kręcę się w kółko, bo swędzą
mnie uszy. Latareczki
rozświetlają skrawek nieba.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1