Poezja

Nieodgadniony


Nieodgadniony

Nieodgadniony, 19 listopada 2014

Po trochu

Twoja uroda zniewala
dlaczego taka piękna?
bliskość, tętno wzrasta
serce wali o żebra

dotknąć Twoich uczuć
Twoich policzków słuchać
opuszkiem wzory kreślić
móc całować brzuszka

jakbym widmo bytu swego
jakby mnie tutaj nie ma
jakby mało oczu widzi
a żywym, jak syrena

mam w sobie ogień
coś à la słońce
rozpalę Twoją duszę
tylko tutaj podejdź

lecz wyrazy to tylko
jak papieru nie starczy
litery te znikną, a ja
rzucam słowa na halny?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 16 października 2014

Wrześniowy balkon

siedzę na balkonie
wokół dosyć gorąco
coś napisać dla Ciebie
lecz słowa nie przychodzą

wrzesień, popołudnie
drzewa jeszcze w koronach
słońce się rozszalało
powietrze z czystego ognia

ocieram twarz dłonią
czoło w pocie ścieka
a ja się zastanawiam -
serce może być z płomienia?

moje, jakby wulkan w środku
choć zastygły ostatnio
lecz nieustannie pragnie
na powrót pokryć się lawą

a jak z Twoim środkiem?
czasem sobie żarzy?
a czasem skuty lodem?
o kim Ty marzysz?

no nic, słońce przypieka
więc chowam się do środka
do tego ze srebrnego lodu?
czy złotego ognia?

09.2014.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 23 września 2014

Cokolwiek

patrz, poruszam palcami
kontroluję własną rękę
a Ty masz bezsprzeczną
władzę nad moim sercem

siedzę na ławce, słyszę
muzykę i jezioro i pomosty
ten wiersz nie będzie oryginalny
ten wiersz ma wszystkiego dosyć

dłonią podpieram głowę
nie mam żadne pomysły
a chcę wyrzucić z siebie coś
i rymy które już dawno były

więc znowu cedzę je w umyśle
czuję się niedobrze, obco
jedyne co mi tutaj znajome
to chować myśli za strofą

siedzę na ławce, twarde dechy
wieczór, własne pismo widzę ledwo
bez weny, zwrotki bez spójności
te zwrotki nic ci nie powiedzą

trochę dalej, dziewczyny siedzą
pod ich butami ten sam piasek
co pod moimi, pokruszony kamień
który ogrzewa ciało latem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 19 września 2014

Koci

znowu odwiedziłaś mój sen
Twoje włosy pachniały przyjemnością
a ciało miało woń figlarności
ocieraliśmy się o siebie, jak koty

byłem napięty, rozmarzony
chciałem Cię od zawsze
ciemno wkoło - zmierzch
ciemność ogarnęła sylwetki

lecz w każdej chwili
mogłem widzieć Cię dotykiem
zuważyć opuszkami
newralgiczne punkty

oddychałabyś płytko i czujnie
pożądając głębszej bliskości
wysoki, zdławiony pomruk
mnożyłby się w powietrzu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 11 września 2014

Uwielbiam Jesień

pragnę obserwować
ruch Twoich warg
na skórze; śledzić
poczynania Twych dłoni

zdrapać strupek, który
powstał gdy udrapnęłaś
mnie paznokciem
nie chciałaś, a teraz

róż Twoich policzków
uśmiecha się uroczo
wiatr rozwiał Ci włosy
odgarniam je z powiek

wszędzie wokół nas
jesienne liście, ten sam
wiatr, tworzy małe tornadka
z piasku obok Twoich butów

listopadowy deszcz właśnie
zmierzwił hebanowe włosy
czapkę masz w kieszeni
bo po co? starczy mój dotyk


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 6 września 2014

Łatwo

puściłem muzykę, wiesz?
teraz czekam na wenę
najlepsze w tym jest
że co pisać nie wiem

o, chyba przyszła
Ty w myślach, czas zacząć
głodne spojrzenia, żar
w żyłach, szyby zasłoń

może prócz luster
będziemy się mnożyć
w odbiciach szkła
wspólne szyje i włosy

potargane od wysiłku
odciśnięte opuszki, palce
wiruje ogień, wszystko
odbite w zwierciadle

jestem Twój, wiesz to
po co szukać drugich dłoni?
wsłuchaj się w brzmienie
spragnionych melodii

spocone oddechy, żarliwe
słowa, moje odbicie pośród
no i nie wiem, poszłaś
straciłem wenę, powróć

bo muzyka leci dalej
i rytm tęsknoty wybija
kogo szukasz, łatwo znajdź
nie podejmuj ryzyka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 2 września 2014

Ból

nawet nie wiesz
jak droga jesteś
ile kosztujesz
trudu i przekleństw

wybiła pierwsza
wspominam kształty
barwę powietrza
wokół Twojej aury

są chwile bez Ciebie
z radości tańczę
są chwile, gdy jesteś
wszędzie we mnie, płaczę

kradniesz mi powietrze
wszelkie kolory grabisz
jestem, jak pierwszy rodziców
telewizor, czarno - biały

bez drobnych nadziei
spadłem na dno
wysuń drabinę, wespnę się
przyniosę miłość i bagno

chciałbym tulić do snu
Ciebie, całować policzki
radość ponad zenitem
radość przekracza liczby

mogę spłodzić wierszy
milion, ale po co?
żadnego nie wchłoniesz
bo nie jesteś gąbką

a ja jestem idiotą
wędruję pośród ulic
i marzeniami widzę nas
pośród tłumu ludzi

lecz nawet za parę lat
to prawdą nie będzie
nie oddasz siebie
w moje ręce

ogrzej ciepłem uczucia
gorącem namiętności oddaj się
czego szukasz?
na pewno nie mnie

siedzę tu, prawie druga
powieki zamykają same
sen ogarnia umysł
niczym kartkę atrament

na te kilka godzin
wydalę Cię z myśli
po czym wrócisz rano
kiedy zdwojone siły

lecz ku własnej i Twojej uldze
przyszłość w większym mieście
tam siedzą perspektywy
wszystkie w pierwszym rzędzie

tam uczuje mnie uczucie
i z Ciebie się wyleczę
także deszcz pod Twoim oknem
nie będzie moich oczu deszczem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 29 sierpnia 2014

Sprośnie

teraz będzie sprośnie
wiesz o tym
sensorycznie
sensualnie
mój dotyk Twoje ciało wygnie
pochłonie
kałuż pełno
jesteś mokra
sięgam w otchłań
Twego ciała
szczelin szukam
będziesz podła
na ciele spocona
pod ubraniem krople
rozochocona
ściągasz moje spodnie
ledwo weszliśmy na podest
już masz mnie
ręce we włosach
sięgasz do torebki
szukasz kluczy na dnie
nie widzisz, bo oczy zamknięte
podwijam sukienkę
sąsiad patrzy?
my zaraz zjemy się
wiesz co to znaczy?
ile mórz, oceanów
i choćby to zamrozić
to nadal będzie wilgotno
czujesz mnie do kości
gorąco i mokro
ma wiele znaczeń
zdejmuję ramiączko
jak kot mruczysz
zamykamy drzwi?
pff.. nie ma czasu
całuje Twoje brwi
sąsiad patrzy?
okna zasłoń
moim ciałem
blade plecy
pełne po paznokciach znamion
skórę poszarpałaś, pazurami
Twoje uda me dłonie wabią
pośladki, plecy
za mało mam rąk
w apogeum apetyt
i nadal rośnie
podnoszę ciało
rzucam na łóżko
moja zazdrość?
prysła, bo jesteś poduszką
i leżę na Tobie
choć delikatnie
to jednak swobodnie
oczekujesz na koniec
lecz to wszystko, to wszechświat
kosmos, uniwersum
nasza bajka
my jedność
w tym miejscu


liczba komentarzy: 10 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 7 sierpnia 2014

W śnie

przez mnogie noce
kusisz mnie pięknem
więc ja kiedy dzień
odpowiadam Ci wierszem

gdy głowa na poduszce
sen Twoje oczy pamięta
ukazuje policzki i usta
z jednego tylko zdjęcia

ja myślę, że ta bliskość
dzieje na poważnie
lecz serce to tylko
spragnione, oszukuje jaźnie

zawsze nie wiem, że sen
i delektuję Twoją bliskością
a, gdy budzę się, żałuję
że noc jest tylko nocą

chciałbym aby wskazówki
nie ruszały się w ogóle
by Twoja uroda trwała
zatrzymana w sekundzie

i często pragnę, by sen
ta zjawa, strzyga, zmora
w rzeczywistości była, a nie
efektem myślowych tornad

skóra nieposzlakowana
nieskażona dotknięciem
i ja, co muskam jej
Ciebie, widzę zdjęcie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 19 lipca 2014

Skóra

Twoja skóra przyciąga
moje każde patrzenie
i choć nie spoglądam
jej widok zapiera eter

mój miękki dotyk
nieprzestannie pragnie
łechtać Cię delikatnie
skórę poznawać palcem

czas odpływa, a powietrze
przestaje oddychać powietrzem
wszystko jakby skończyło
ruchem się poruszać

teraz dokładnie słyszę
Twoją bliskość, Twoje oczy czuję
i gdyby moje ręce dłonie
ramion nie miały, to swawolnie

zwiedziłyby Twych punkty krocie
pagórki, wzgórki, piersi, plecy
pośladki, policzki, uda, usta
na skórze i pod Twoją, moje opuszki

w przypływie chwili
widzę Twój moment
on łączy się z moim
lecz to złudne, nic ocalone

nie wiem czy już uczucie
czy tylko fizyczny pociąg
bo gdy ten odjedzie
co nas uchroni przed nocą?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 13 kwietnia 2014

M.

nie pisałem wierszy dawno
a chcę nazwać urodę
ideał, delikatność
niczym nenufar na wodzie

twarz piękna, dostojna
czarne włosy, długie
wzdłuż smukłej szyi
otaczają Twój uśmiech

kobieca sylwetka 
tak lekka, tak smukła
iż ulecieć by mogła
gdyby skrzydła, ach i te uda

jesteś śliczna i słodka
jak malutki kotek
lustruję ciało, w wyobraźni
dotykam, usta rubinowe

ale nie dojrzałem Twych oczu
źrenice jak włosy czarne
a tęczówki? ich jaki kolor?
jaka barwa pośród białek?

lecz wszystko to złudne
bo patrzysz zwyczajnie
inne problemy w Tobie
romantyzm ugrzązł na dnie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 29 stycznia 2014

Milion dla Ciebie

mam milion słów
ukryte w umyśle
podaruj mi uczucie
a dam Ci ich usłyszeć

mam milion słów
schowane w kieszeni
zajrzyj do niej
a wszystko się zmieni

sercem spróchniałym
porusz w dłonie
tak odzyskasz życie
moje stracone

a co niegdyś szare
wobec żaru Twoich oczu
i kształtów Twych kobiety
powróci do koloru

pragnę byś kiedyś taka
przyszła dobrowolnie
z woli uczucia
swojego do mnie

a kiedy nazajutrz
ciało i myśli obudzę
z radości uciekną łzy
spod powiek na poduszkę

i mych końca
nie będzie wzruszeń
ta miłość skruszy cegły
w damasceńskim murze

mam milion słów
tam milion, dwa miliony
przytul, ogrzej chłód
znikają samotne twory


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 1 stycznia 2014

Noworocznie

chciałbym słuchać bicia
serca Twego w piersi
ucho przychylone do skóry
uczuciem czule obejmij

żyję by kochać
dołącz do mego kręgu
jak na razie w środku
dojrzysz mnogich tektur

doszukuj radości innych
choć szczęście wielu
w jednostkach liczone
stworzona fasada chmielu

pragnę znaleźć gdzieś
Ciebie pośród łąk zieleni
chcę istnieć dla Ciebie
Twoich jedynych źrenic

choć rok nowy zawitał
rozkwita   kwiat mas
wszyscy ludzie bez oczu
kroczą, fasada trwa

kiedy radosny kolor
zejdzie osobom   z tęczówek
skończysz kroczyć w uciesze
żywot zmieni w torturę

jakoś nie mogę widzieć
w kolorach słyszeć   otoczenia
pęknięcia multiplikują
w pełnym bólu, wnętrzach

i chcieć wiedzieć co robić
w tej monotonii   bólu
kroczę ścieżką ciernia
obok dziurawego muru

wszelkie defekty konstrukcji
obok dysfunkcji   mych kroków
skutkują męką obfitą
tam - głęboko w środku

co mi z tego wyszło?
Ty nie musisz oceniać
to bez znaczenia   według
Ciebie tyle racja, co brednia

umysłu bełkot, spłodził
my młodzi - bełkot liryczny
byliśmy i będziemy, póki
płodzić, będziesz fizycznie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 16 października 2013

Szukam

szukam formy, wiesz?
potrafię tworzyć
lecz nie wiem jeszcze
dokładnie jak to robić

eksperymentuję nieco
mieszam gatunki
nie chcę, by głos ducha
gdzieś przepadł, umilkł

nie potrafię pisać
językiem potocznym
proza zbyt normalna
lubię zwydziwiać twory

a czytać wierszem
napisane przezeń treści
może umysł znużyć
liryk mój zbyt ciężki

w literaturze drogi szukam
własnej, tworząc hybrydy
może w końcu znajdę to
co udźwignie mój wymysł

formę która w pełni odda
cóż pragnę przekazać
a możesz mi wierzyć
opowieści w duszy nawał

fabuła fabułę goni
umysł podsyła motywy
co dzień, co godzina
ten ukradł, a ten przytył

nie wiem, jak to idzie
umysł uchwyci detal
słowo, obraz, myśl
i kolejne wątki dokleja

to jest bezodruchowe
nie wiem jak to tłumaczyć
ja chcę na kartki spisywać
tuszem, chociaż wyblakłym

niemoc nad wyraz boli
historii wieloć w umyśle
a ja nie wiem, nie potrafię
ożywić je wszystkie

więc kiedy już Ariadna
dopomoże znaleźć formę
to czy powstały twór zdoła
zaciekawić swym środkiem?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 28 września 2013

Wprowadzam nowe / 1 -a

Siedziało dwojga ludzi w gospodarstwa izbie
Wtuleni w siebie, słyszeli wzajemnych serc bicie
Po podłodze zimnej kot latał, miałczał
Zanim drugi, jakby czarny, pierwszego ganiał
Woda gdzieś w dzbanku, gotowała para
Nad stołem, obok kredensu, mucha latała
Wtem, głosy, słowa w kuchni rozbrzmiały
Cicha to, stłumiona, rozmowa owej pary

- Chciałbym widywać cię każdego ranka, wiesz?
- Przecież tak właśnie jest
- Tak, tylko że skończyłaś szkołę, niedługo pójdziesz na studia do miasta, a ja zostanę tu sam, jak ten palec
- Boisz się, że ucieknę do wielkiego świata z jakimś przystojnym  studentem?
- Tak, chyba tak. Można tak powiedzieć.. W końcu spotkasz tam facetów z przyszłością, z perspektywami, a ja? Jakiś marny rolniczyna, co do wieczora na polu gania i już nawet łysieć zaczynam. Pewnie całe życie na nim spędzę.
- Kochanie, znasz mnie już tyle lat i wiesz, że dla mnie liczysz się tylko ty. Pamiętasz, jak byliśmy dziećmi, bawiliśmy się w sieni, a twoja mama przynosiła nam ciepłe mleko?
- Pamiętam, twoja ciocia, robiła ci śliczne warkoczyki.
- Przestań, nie cierpiałam ich. Już wtedy wiedziałam, że chcę z tobą być. Nie wiem, czy to już była miłość, ale wiedziałam z kim pragnę spędzić resztę życia. Miałam nadzieję, że i ty będziesz chciał tego samego.
- Jak widać, łatwo mnie rozszyfrować. – Chłopak dziewczyny szyję ucałował.
- A poza tym, sam wiesz jacy my, młodzi ludzie jesteśmy. Szczególnie wy, mężczyźni. Każdy chce wstąpić do Unii Kosmicznej, szybko przywdziać Gwiezdną Zbroję, po czym spełniając chłopięce marzenia, walczyć z Federacją Wschodu. Mało to się słyszy, ciągle trąbią, że każdego dnia giną młodzi ludzie, w miejsce których na orbitę wysyłane są kolejne oddziały Zbroi.
- Tak. Zamiast pakować te miliony w różne, pokojowe ekspedycje i wspólnie odkrywać kosmos, to oni bez sensu się tam tłuką.
- Dobrze, że chociaż ty nie jesteś taki zadziorny i nie szukasz zwady
- Moja droga, wyobrażasz sobie mnie szukającego zwady? Po całym dniu spędzonym z rodzicami na polu, nie miałbym siły się bić.
- A właśnie, gdyby tak ktoś chciał mi zrobić krzywdę, obroniłbyś mnie?
- Naturalnie, gdybym widział, że jesteś w niebezpieczeństwie, bez wahania z motyką i kosą porwałbym się na cały oddział zbroi. – Dziewczyna wyczuwając sarkazm, uśmiechnęła się, po czym czule ucałowała chłopaka.
- A teraz na poważnie, gdyby ktoś mi cię porwał, przemierzyłbym cały wszechświat by cię odnaleźć i uwierz mi, zrobiłbym to choćby bez Gwiezdnej Zbroi.
- Zrobiłbyś to dla mnie?
- Oczywiście, choć w Zbroi byłoby mi trochę łatwiej. – Uśmiechnął się chłopak.
- Kocham twój uśmiech. A ponoć kierowanie taką Zbroją, wcale nie jest trudne, tak mówił mi Maciek. Ponoć sterujesz nią samymi myślami, czy jakoś tak.
- Czy ja wiem, to w końcu sprzęt wojskowy za grube miliony, chyba nie może być za prosty w obsłudze.
- W sumie po co nam to wiedzieć, skoro tobie wystarczy kosa i motyka. – Nikt, nic już nie powiedział. Nastała chwila czułości, pocałunek gonił pocałunek. Przepełniała ich namiętność. Karmieni wzajemnym uczuciem, trwali w zbliżeniu.
- Dobrze. – rzekła w końcu dziewczyna, poprawiając pogniecione ubranie. – Ty musisz już iść pracować, a ja jak zwykle udam się do siebie, pomagać mamie. Dzisiaj może skończę wcześniej, to odwiedzę cię na polu.
- Będę z utęsknieniem wypatrywał twojej pięknej buzi – Uradowany chłopak.

Żółtawe słońce zawisło na niebie wysoko
Swymi promieniami grzejąc glebę wkoło
Ciepły wietrzyk smagał kłosami rzepaku
Które niedługo na ścięcie pójdą, co do hektaru
A chłopak na polu trwał, pracując w pocie czoła
Jego rodzice przed gorącem uciekli do domostwa
Młodzieniec kolejno już godzinę na polu wyrabia
Mimo tego, i mimo słońca co promieniami stapia
Dzielnie pracuje, chwasty mnogie wyrywając
Lubi, gdy robota wykonana i spokojną ma noc

Wnet, błyski w chmurach zaczęły jarzyć
Cóż to być może, chłopak miał obawy
Nagle, coś wyłoniło się zza chmur
I zbliżało w stronę uprawnych pól
Z wielkim hukiem wbiło się w ziemię
Wyrzucając na wierzch czarną glebę

Młodzieniec oczom własnym uwierzyć nie mógł
Człowiek w kosmicznej zbroi u jego stóp
Wstając ociężale, ukazał świetność współczesności
Technologia nowoczesna okalała jego kości
Słońce padało na barwy srebra zbroję
Wywołując pełne kolorów morze
Tył machiny otworzył się, wypadł człowiek
Bezwładnie leżał na ziemi, nie mógł się podnieść
Chłopak by mu pomóc, podbiegł bez wahania
Lecz daremne były jego starania
Mężczyzna posapując, jedną dłonią chwycił drugiej
Odpiął z niej dziwny zegarek, robiąc to z trudem
Chłopakowi chciał przedmiot wręczyć
Lecz on, z niedowierzaniem głową kręcił
Żołnierz Unii, chciał podarek sprawić
Przecież to zaszczyt, a on ręce odstawił
Zakłopotany był, nie wiedział cóż począć ma

- Dalej, musisz to wziąć szczeniaku! Oni zaraz tu będą i z pewnością cię nie oszczędzą. To twoja jedyna szansa, niebieski guzik. – Powiedział, a ręka jego drgała.

Po czym razem z ciałem na ziemię opadła
Mężczyzna bez ruchu teraz, ducha wyzionął
Wnet, chłopak zauważył, że chmury znowu płoną
Świetląc na białym puchu, kolorów gamę
To wszystko z hałasem zmieszane
Nagle, kolejny żołnierz Unii, wyleciał zza chmur
Za nim, co go goniło, następnych dwóch
Słychać było kolejne i kolejne strzały
Kule po niebie targały, a lufy błyskały
Pociski, co żądne swej pierwszej ofiary
Bez wytchnienia ludzkiej krwi szukały
Zbroję Żołnierza Unii okalał dym
Kule zadowolone, Żołnierz wyzionął byt
Zbroja wbiła w ziemię z głuchym dźwiękiem
I tak, kolejny wojak, pożegnał się z lękiem

Pozostałe dwie postaci, wylądowały spory kawałek
Od chłopaka, lecz w jego kierunku robiły manewr
Młodzieniec strachem kierowany
Założył dziwny zegarek, przez żołnierza dany
Wcisnął niebieski guzik, jak przykazał nieboszczyk
Niewidzialna siła, pchnęła go ku zbroi
Gdy już się w niej znalazł, klapy zamknęły
Teraz cały pokryty pancerzem, od głowy po pięty
Jedynie twarz okrywała niewiadoma szyba
Bo czy na pewno, ona szybą była?
Obręcze masywne otaczały nadgarstki
W których dziwne dziury, lufy. Czyżby karabin?
Na plecach wyczuwał obciążenie
Nagle stał się jakiś mechaniczny – wrażenie
Wnet wydobył się hałas, jakby coś włączyło
Zaczął chodzić silnik, machina ruszyła
Na owej szybie, która okazała być ekranem
Wyświetliły ruchome paski, systemu ładowanie

Dwie wrogie Zbroje, podążały w jego kierunku
Szły powoli, nie robiąc sobie z tego wyrzutów
Zupełnie, jakby przekonani, iż nikt im nie ucieknie
Wyprostowani, na zbroi obce flagi, pewni siebie
„System załadowany” - na ekranie napis taki
Chłopak nie wie co robić, niegotowy do walki


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 22 września 2013

Ku sobie wstręt. Zlepek marności.

chcę wersy ułożyć
bólu pełne i goryczy
lecz gorycz ustąpiła
ból już nie krzyczy

nie potrafię pisać
o czymś, czego nie ma
chyba opuściła
nieodwzajemnienia wena

lecz i pisać nie mogę
o radości i szczęściu
bom też ich nie zaznał
bo nie mam ich wielu

nie mogę i nie potrafię
ja nie chcę się podobać
pragnę tylko by ktoś
po prostu mnie pokochał

bliski jestem równowagi
ból na pierwszym z końców
na jego drugim miłość
ja, gdzieś pośrodku

pragnę dotyku ciała
woni aksamitnych włosów
umysłów połączonych
ciepła kobiecego torsu

czekam poważny, i czuję
jak wyzbywam ideałów
wierzyłem w uczucie
jestem miłosny bankrut

niegdyś patrzyłem sercem
lecz teraz coś zmienia
miłość w zapomnienie
popęd wychodzi z cienia

ja tak nie chcę, lecz
dłużej już chyba nie mogę
kobieto ulecz mnie
miłością ulecz, proszę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 16 sierpnia 2013

Paradoks niemoc

siedzę tu, ślęczę
napisać cokolwiek
nic się nie łączy
choć idę słowotokiem

synapsy pobudzone
gotowe kreślić literek
w umyśle was miliony
a nie mogę sklecić w jeden

już kolejna próba
skończona pierwsza strofa
początek drugiej, jednak
alfabet gdzieś się schował

i znowuż bezsilności niemoc
nadzieje we mnie giną
pragnę liryka uwarzyć
a z duszy wyrwane ogniwo

ta magiczna przypadłość
co pozwala twórcom grzeszyć
odebrana, więc jak tutaj
słowu oddawać pietyzm?

to tak, gdyby kowalowi
młot odebrać jego własen
jak ma kowalić?
skoro palenisko gaśnie

a gdyby Bogu
potęgę odebrać boską
zespoił jakby Ziemię?
i ten wokół kosmos?

z wyzuty treści jestem
pozbawion weny
choroby kulminatum
twórczy wnęter’ yzm









to całe tutaj
paradoksem jest
niby pozbawione idee
a powstał wiersz


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 3 sierpnia 2013

Chcę wierzyć

pragnę byś podeszła
objęła źrenicami mnie
powstaje iskra
ogień już toczy się

po pierwszym kontakcie
wzroku z oczami
wiesz, że jestem jedyny
nie musisz mnie wabić

nie musisz kokietować
oczu robić maślanych
w środku motyle
w powietrzu czułe dary

chciałbym wierzyć
w taką miłość
gdzie między słowami
dzieje się wszystko

gdzie ludzie z góry
sobie przeznaczeni
nie muszą się bać
iż coś się zmieni

i pójdzie miła
na dobroczynny bal
na którym ją adorować
będzie zamożny pan

daremnie, bo uczucia
stałe do ciebie żarzą
one tylko ku tobie
i nigdy nie wygasną

łączy Was coś więcej
niż ludzkie uczucie
to już nie Ziemia
to kosmos w pigułce

i choćby rozdzieleni
byli od siebie
on nie przestanie
wierzyć w Ciebie


liczba komentarzy: 13 | punkty: 5 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 27 lipca 2013

Kolorowo, radośnie. Zbyt kolorowo, radośnie

powierzyć uczucia
dziewczynie z kosmosu
pokochać do głębi
magią amoru

by mimo przeciwności
i wyrzeczeń mimo
trwać ciągle nadal
z wybraną dziewczyną

by sfery niebieskie
z Tobą głaskać
by nasza miłość
nigdy nie wygasła

by mimo prób
i mimo problemów
do życia razem
nie zbrakło nam tlenu

uczucie które łączy
jak miłosne zaklęcie
me serce wśród Ciebie
gdziekolwiek będziesz

naszych dusz związek
czymś nadzwyczajnym
póki promienie słońca
póty księżyc biały

w sercach bliźniaczych
ciepłe wibracje
ofiarują posiadaczom
wzajemnych natchnień

chciałbym by tak było
lecz życie pokazuje
iż upadają związki
a ból kładzie do trumien

i nawet jeśli zakocham
i Ty zakochasz
jedno pozostanie same
płakać będzie wdowa

więc czy jest dobrym
powierzyć swoje uczucia
komuś, komu po czasie
już nie można ufać?

i weń gorycz strawi
a Ty przejdziesz odwyk
bo serce uzależnione
od tej jednej osoby


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 22 lipca 2013

Nie wiem po co

w świecie, gdzie
uczymy się dziesiątek
zapominając miliony
my, głupi człowiek

w świecie, gdzie
nawet latem
nachodzą mrozy ducha
my, wewnętrzny krater

w świecie, gdzie
gorzki smak bólu
jak powietrze powszedni
my, twarze ogółu

w świecie, gdzie
deszcz tysiąca kropel
rozmywa marzenia
my, frustracje srogie

w świecie, gdzie
powiedziane sromotnie
zostało już wszystko
my, trafiamy w ogień

w świecie, gdzie
te wersy stworzon
(okrzykniesz marnością)
my, nie wiemy po co


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 21 lipca 2013

Bezsensowne rozmyślania

chciałbym niebyć
w niebycie żyć
płowić w nicości czasem nieskońćzonym
żyć gdzieś
gdzieś w pustce świata
pośród białych pól
na bezludziu
w głuszy bez głosu
w tej harmonii ciszy i spokoju
odbyłbym
swój do końca żywot
po czym skonał szczęśliwy
bo jak cierpieć
w świecie bez powodów?
nie ma zmartwień
i bólu
nie ma nic
więc i mnie
jak tam żyć?
jak tam żyć??


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 18 lipca 2013

Nie znajdziesz

chciałbym być częścią
całości niepowstałej
być niewiadomą
niewiadomego wzoru
być czymś
czymś nieodkrytym
nieodkrytym, a istnieje
przejdziesz obok
a nie dowiesz
że obok przeszedłeś
zobaczysz
a nie dostrzeżesz
iż ujrzałeś
jestem jak za murem
basztami skryty
choć byś atakował mur
to znaleźć
mnie nie znajdziesz
i mur
co gradem bomb runie
ja pod nim
okryty ceglanych trumien


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 12 lipca 2013

Lato dla mnie niemiłe

nie lubię lata
ono umysł drażni
prowokując obrazy
lubieżne w jaźni

słońce promieniami
skupia ziemię wokół
po lądzie gorącym
stąpam w amoku

płeć przeciwna wkoło
ponętny tworzy pejzaż
sporo widocznej skóry
na ciele sukienka

niekiedy wręcz pragnę
oczu nie odrywać
wyobraźnia ilustruje
co pod ubraniem skrywasz

czasem niemały dekolt
uwidacznia skrawek piersi
chciałbym rozpiąć stanik
wyrwać je z uwięzi

sukienkę podwinąć
ukazując uda nagie
ręce ku południu
wykonują manewr

po gołych łopatkach
przez gołe lędźwie
pod sukienką dłonie
czynią co zechcesz

pragnę cieleśnie
poczuć Twego środka
spotęgować liczbę
zmysłowych doznań

lecz tą imaginację
wyobraźnia stworzyła
nic prócz popędu
tutaj nie skrywa

nade wszystko uczucie
malować miłości obraz
dwa różne serca
a wspólna melodia

w obecnej chwili
umysł żądze tłamsi
a jeśli opór zniknie
i skorzystam z okazji?


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 7 lipca 2013

Zależność kontrastów

istnieje istnienie
istnieje wymarcie
wymarło istnienie
wymarło wymarcie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 15 czerwca 2013

Na z Was jedną czekam

Kobiety, to do Was
do Was wszystkie mówię
macie piękno w sobie
którego okiełznać nie umiem

możecie być każde
charakterów mnogość
urok Kobiety
pod każdą z Was osobą

ta Wasza delikatność
poczuć skóry ciepło
piersi, uda, nagie ciało
kobiecej czułości tęskno

gorące, wulkan niczym
namiętne, szybki oddech
erupcji rozkosz
w Waszym środku tonę

gdy jesteście mnie obok
i czuję ten kobiecyzm
erotyzm włada drugą stroną
ja nie pamiętam etykiety

Was na Ziemi jest urodzaj
mentalności wielość, urody
a ja chciałbym tylko jednej
jednej z Was pragnę słodycz

czekam na miłość wielojaką
oczekiwać czego? nie wiem
pragnę tylko, byś spojrzała
w gwiazdę, o tamtą, na niebie

ja również w nią patrzę
oczy obserwują gwiazdy blask
miłością obdarz proszę
ja potrzebuję, obdarz w ten czas


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 14 czerwca 2013

28.05.2013.

w padole cierpienia
jestem zupełny
spadłem, ból
bólu czuje przesyt

wapienne zgniata kości
wewnętrzne narządy
krew w środku
i poza nim się toczy

nagle, świadomość
ona wkracza w umysł
przekonuje serce
iż większe czekają trudy

ból który dziurawi
on wreszcie odejdzie
wspaniałość przemijania
pożre miłosne bestie

czas się trwoni
na tarczy żyją wskazówki
czekam aż wybiją godzinę
bez wewnętrznych kłótni

teraz już trzeźwy
przemówił rozsądek
wstaję nowy, idę
mocno trzymając pnącze

skupiony na celu
wytrwale się wspinam
inny w myśleniu
jestem dla bólu tyran

okiełznam go totalnie
chwycę za wszystkie boki
zgniotę, wyrzucę, odetchnę
już bez odczucia trwogi

tak, wydostałem się
pogoda już inna
nie wiatr, nie deszcz
wita harmonii wymiar

wyszedłem z dna serca
na jego powierzchnię
już nie smutny, ale pamiętam
łzy na policzku w przeddzień

ze spokojem w umyśle
przywracam słowa rozsądku
"byłeś bólem jesteś odrodzony
nowy nadejdzie, bądź gotów"

bądź gotów


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 13 czerwca 2013

18.04.2013.

opętało mnie uczucie
wszędzie widzę Ciebie
cóż mam robić
już sam nie wiem

Twój cały jestem
lecz boli to uczucie
pragnę zostać
pragnę uciec

serce w krainie deszczu
powietrze pełne kropel
chłód wadzi wnętrzu
niebo zachmurzone

stąpam pośród kałuż
bose stopy mokre
wchodzę do budynku
siadam przy oknie

pojawia się Smutek
siada obok na krześle
dziurawi mój środek
on pragnie więcej

po chwili krótkiej
przyłącza się Rozpacz
ból do potęgi
gehenna długo potrwa

na szybach nie deszcz
tylko moje łzy
mokro wszędzie
szlocha mój byt

nadchodzi apogeum
rozstępuje się ziemia
spadam w otchłań
bezmiar cierpienia


liczba komentarzy: 4 | punkty: 7 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 21 kwietnia 2013

Ptak

Tyś aniołem, aniołem radosnym i słodkim
pragnę by dla mnie mrugały Twe powieki
serce otulone miłosną otoką
przemawia do mnie Twych oczu błękit

mimo to, razem być nie możemy
a Twoje piękno.. ono dla mnie torturą
tak bardzo chciałbym Cię dotknąć
jestem ptak co nie może frunąć

łaknę bezustannie Twym urokiem napawać
lecz gdy przy Tobie poczuwam swobodniej
zatracam przytomność myśląc, że może się uda
świadomość wraca i żałuję tamtych wspomnień

moje dłonie krążyć chcą po Tobie
a nie mogą choćby poczuć skóry
żal ściska umysł, rozpacz piętni duszę
uczucia tego potworne przeżywam trudy

piękniejsza jesteś od róż
kwiaty purpury nad tym boleją
chciałbym serca Twego nad wyraz zaznać
lecz moje z bólu twarde, równe kamieniom


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 29 stycznia 2013

Nie mogę przestać

fragment pamięci
odtwarza umysł
Ty we fragmencie
co ducha kruszy

subtelność Twym atutem
pragnę dotknąć skóry
ona delikatna i miękka
niczym płatek róży

kroczysz w mym śnie
piękna i niezależna
jesteśmy tam razem
szczęście odbite w pierzach

gdy sen koi zbolałe wnętrze
bo jesteś w nim ze mną
jawa zwiastuje czarne chmury
które zasiedlą niebo

błękit cudownych oczu
mą duszę zachwyca
a bezbronne serce
pewnie trzymasz w ryzach


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Nieodgadniony

Nieodgadniony, 20 marca 2012

Oceany

Glob coraz szerzej wodospady plenią
Co ustami głośno dudnią
Stety brzdąkając bez sensu
Długaśne ramię spadające z wysokości
Dotrze wszędzie słuch szaleje
Umysł głupotą przechodzi
Tyle z wodospadu pożytku

Gdzież pochowały te oceany..
Ogromna masywna, wodnista ich toń
Co bogactwa różniste skrywa
Ledwo jakiś ukaże
To szybciutko znika
I po horyzont głucha cisza

Wodospad wyniosły, acz płytki zarazem
Ocean, co cichy a którego głębokości
Materialnie pojąć nie pojmiesz
Tu serca trzeba, które
Najdalsze głębiny przemierzy
Ono nie utopi, bo miłosną butlą okryte
A które w wodospadzie grunt by miało

Noc wodospadu paruje do chmur
Po czym z identycznym rozkoszy deszczem
Ponownie dla kolejnego spada
I tyle daje wodospad od siebie
Jednorazową używalność
Więcej nie może, bo płytki

Ocean, który siebie powierza część
We władanie twoje
Bon nie powierzchowny, acz obszerny
Środkiem potężny
I noc.. której rozkosz sztormem
Bo w uczucie odziany
Powtarza dla ciebie i ciebie tylko..


liczba komentarzy: 0 | punkty: 8 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1