Poetry

Max Rogov


Max Rogov

Max Rogov, 29 february 2012

Morderca



I w
tym mieście nie ma miejsca,
też zamknęło swoje drzwi,
ciąży
na mnie cień mordercy,
wplata piętno w moje sny.
Idę poprzez
czarną drogę,
czarny mnie spowija płaszcz,
Czarne słońce
nad mą głową,
krucze stada tuczy strach.
Ja - samotny wilk,
morderca,
niosę piętno - własne sny.
Wy też macie krew na
rękach,
każdy z was jest niczym wilk.
Więc dlaczego wciąż
milczycie
kiedy chcę przekroczyć próg?
Wy mi w końcu
otworzycie,
bym wśród wilków żyć znów mógł.

 


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Max Rogov

Max Rogov, 28 february 2012

Klepsydra

 
Gdy
niebo płakało ptakami,
ciągnącymi
ołowiem ku ziemi.
Gdy
lasy krzyczały drzewami,
chylącymi
swe głowy przed ludźmi.
Spadły
pierwsze ziarna....
Gdy
ziemia krwawiła raniona,
w
metalowym szarpana uścisku.
Gdy
woda w swej ciszy zdziwiona,
przeplatała
się z wrzaskiem przemysłu.
Spadły
pierwsze ziarna...
 
I
zawiesi ktoś na starej bramie,

gdzie
rdza jedynym śladem człowieka,
białą
kartkę z czarnymi literami,
prostym
napisem – odeszła.
 
 


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Max Rogov

Max Rogov, 27 february 2012

Modlitwa ateisty

 
 
I jeszcze przez chwilę
spojrzeć ku niebu,
ale tak w ciszy, by nie
spłoszyć błękitu.
 
Zachwycić się trawą
zroszoną nad ranem,
gdy bose stopy łakną jej
dotyku.
 
I wiedzieć, że to jest
dobre.
 
W psich oczach odnaleźć
to, co najważniejsze,
ukryte ludzkie, wciąż
bijące serce.
 
I wiedzieć, że to jest
dobre.
 
A nocą książką, jak
kołdrą otulić różaniec,
który babcia trzymała na
dnie swojej szuflady.
 
I nocą, bo tak
najbezpieczniej,
odmawiać ku niebu swych
wspomnień litanie.
 
I wiedzieć, że to jest
dobre.
 
 


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

Max Rogov

Max Rogov, 23 february 2012

Jeśli już...


 
Jeśli już odejść, to
nie bezimiennie,
milczącym spojrzeniem
rozmawiać ze światem.
Zniczem zaczepiać idących
przechodniów.
 
Jeśli już odejść, to
nie potajemnie,
tak po angielsku czmychnąć
z tego świata
na drugą stronę.
Nie to nie wypada.
 
Jeśli już odejść, to
głównymi drzwiami,
tak żeby pies jeszcze
pobiegł za nami,
by go przez chwilę
pogłaskać po łbie.
 
Jeśli już odejść, to z
liśćmi i snami,
upchanymi w plecaku, w
kieszeniach i głowie.
 
Jeśli już odejść, to
tylko na chwilę,
bo przecież samemu
zanudzi się człowiek.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1