Poetry

Patrycja


Patrycja

Patrycja, 11 may 2012

świtanie

Miękkie prześcieradła
rozjaśniają skrzypiące łóżko,
na jego ramie sukienka,
przeciągiem frunie do okien.

Słyszysz czubatą ciszę?
Ona połyka i wypuszcza, unosi się i spada.
Za ścianą letni, rosisty poranek
i sąsiad bezczelnie szczęśliwy...


number of comments: 25 | rating: 20 | detail

Patrycja

Patrycja, 7 may 2012

kroki i półzwroty

potoki jak górskie krawaty
płynące po ścianach północy
zawiązują pustkę między słowami

milkną usta
na widnokręgu
zamieniam się w czerwień
strzepując z piersi
ferment twoich dłoni


number of comments: 13 | rating: 22 | detail

Patrycja

Patrycja, 5 may 2012

żołnierzu

zapomniany mój
pośród pamiętników
zdjęć pogniecionych
przyciskaniem
matka ciągle siedzi na ławce
tam nad stawem
widać najlepiej drogę
 
księżyc już
obsypał dom srebrem
umalowałam usta
przygryzaniem
rano ptaki znowu rozedrą ciszę


number of comments: 3 | rating: 12 | detail

Patrycja

Patrycja, 27 april 2012

słowo

w drzewach wiatr szepcze przez liście
że ono przeciwnikiem najtrudniejszym w walce
tłucze w okna akcentem na trzecią zgłoskę
tonicznie wdziera się do środka
zahartowałam je na ustach
zabrałam plastyczność i nie boli
czyniąc mnie Ewą a ciebie ogrodem


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

Patrycja

Patrycja, 18 april 2012

trzy kilo

chciała mieć jakieś trzy kilo cudu
runęłyby strugi deszczu
chwiałyby się drzewa
zwierzęta chichotały
rozstąpiłyby się jej ramiona
i tak zostały bez końca
cisza przestałaby się sypać na głowę
i niepokoić

czekanie zabliźniłoby się na niebiesko
jak oczy cudu
co się śnią jeszcze
pod zamkniętymi powiekami


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

Patrycja

Patrycja, 18 april 2012

ostatnia

jak niezapalona świeca
czekałam na iskrę
tworząc przed nosem
wieżę z białego popiołu
lustro przykrył oddech
można teraz odrysować
twarz żeby nie było smutno

przyciskam gaz do dna
za zakrętem już tylko przestrzeń


number of comments: 6 | rating: 17 | detail

Patrycja

Patrycja, 12 april 2012

gdzie

gdzie jest dom
po brzegi wypchany ojcem i matką
gdzie w podziurawione oknami ściany
wpada zapach sianokosów
a kot od czasu do czasu
grzbietem zrzuci gliniane doniczki

w ogródku łopoczą koszule
białe jakby zanurzone w mleku
a sąsiad po raz kolejny drze spodnie
kradnąc najczerwieńsze czereśnie

gdzie jest dom
w którym dzieci z równo obciętymi włosami
czekają na kolejny sen
pełen wypustek i wgłębień
a na ich buziach ciągle ten sam
umorusany obietnicą uśmiech


number of comments: 9 | rating: 19 | detail

Patrycja

Patrycja, 12 april 2012

póki co

kiedyś się sproszkujemy
zredukowani do ostatniego oddechu
zostaniemy słowami
wypowiadanymi przez innych


number of comments: 10 | rating: 18 | detail

Patrycja

Patrycja, 10 april 2012

zdążyć powiedzieć

czas niebu dłoń swoją podaje
przytula oczy skronie usta
łamie białe włosy
jak irgi w równinach

ten czas
co błękit rozciągał w ramionach
ten sam
dziś mi ciebie kruszy






Babci


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

Patrycja

Patrycja, 10 april 2012

zatrzymać

nad głową bujny szum
rozmytej zieleni
pierś się unosi i opada
jeszcze się nie kończę

dookoła pustka
tylko stygnący cień
rozbiera mnie z ciepła
przestaję być kwiatem


number of comments: 2 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1