Poetry

Sophia


older other poems newer

31 march 2012

Dom. Nie dom.

znajome obdrapane ściany
skowyt ucieszonych psów u progu
 
(kwiatów trochę mniej niż zeszłego
roku)
 
gęgi, kwaki, kukuryki
odstawiają wiosenny koncert
 
wchodzę do domu
taki sam jak przed laty
 
znajomy zapach palonego drewna
to samo ciepło bijące bez płomieni
 
obrazy wyszyte, figurki, fotografie

zepsuty, wieczny zegar, który czasu
już nie odlicza
 
bo tu czas już się zatrzymał...
 
szpitalne łóżko
sterowane-elektryczne
co ono tu robi
 
wózki, sprzęty, krzątająca się
pani w białym kitlu
te nowości nie pasują, niedomowe,
obce
 
a na łóżku leżą oczy

bo całej reszty jakby nie było
 
leżą takie smutne i wygłodniałe,
patrzą
z ust bezgłośnie słychać tylko
przepraszam
 
położyłam się więc na łóżku
sterowanym-elektrycznym
wtuliłam się w łzawe oczy
 

 
oczy mamy






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1