Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 23 october 2013

wiersz dla synów i syren

widziałem dni przez pryzmat zielnego szkła
zgadnij jaki kolor mógł mieć wtedy śnieg
to na pewno nie mieściło się w twojej torebce kochanie
 
(mówią że nie jestem jak mój ojciec
Wiesz że mam to gdzieś i wcale od tego nie uciekam)
 
teraz klęczę pod gniazdem kruków
meble pachną sosnami a węgielne zasłony skrzydeł siadają na kolanach
zaczynamy od ojcze nasz któryś  kradł gwiazdy z nieba
 
(mówią że oczy to studnia dla zbłąkanych
wiesz że moje piekło zrzuciło skórę i jest nagie)
 
syreny oddychały mgłą podczas gdy psy wylizują z łap październikowy przymrozek
żeby zakończyć wiersz czasem potrzebujesz zapalić papierosa


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 october 2013

na żywo ale w trumnie

ciągle w tym mieście gubię ulice
chłopcy z dzieciństwa noszą przy spodniach skórzane pasy
w za ciasnym pubie kochałem szlafrok dymu
dziś już nie ma takich szaleństw nawet kiedy siadam do stołu z nocą
popielniczka ma w sobie proch czegoś zgaszonego czegoś co kiedyś płonęło

opuszczę to miasto kiedy już będzie za późno by wycisnąć sok z życia


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 october 2013

ognisko i kierownica

na początku było czarne i płaskie
na końcu będzie czerwone i kuliste

bierzemy w ręce mąkę i wodę do budowy miasta ustosunkowujemy się jak mężczyzna do kobiety albo odwrotnie wychodzimy z brzucha paraboli

zaufałem ciepłu zanurzając stopy w pustyni jaką mi zgotowałaś
ja chcę to hasło na którym wyrosną kaktusy

to żadna przypowiednia to tylko czysty kalendarz bez imion
same cyfry porozrzucane we fragmentach korytarzy


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2013

shakin'

teraz widzę kochanie twój śpiący oddech
tu na liściach sarny ścielą swe ciała
wychodzę z ramion bogatszy o ciepło
tam sny zataczają koła a młode chmury rozciągają się na plamie słońca

można taką miłość nazwać białym pokojem
można takie ciche umieranie zaznaczyć na ściennym kalendarzu
albo rozpierdolić lustrzaną butelkę o klamkę
i modlić się do drzwi
modlić się do wycieraczki

pod obrusem jest nieociosane dziecko
ale ty przecież nie wiesz że kochać to być bliższą niż zaćmienie księżyca


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 october 2013

a drzewa stoją

na około stołu czuję się jak w pasach bezpieczeństwa
są krzesła jest dywan hałas dziecięcego pokoju pochodzi z korytarza
taki język na którym farba na którym zapach

wszystko nosi imię smutnych piosenek
a przecież na śniadanie rozlało się mleko

teraz będzie czas na reklamę na kawę na spacer z psem

jeszcze

jeszcze

głosy niosę się przez liście
twoja twarz zmienia postać rzeczy
ile jeszcze mianowników by zapadła klamka?
(ten pytajnik tak na prawdę nie istnieje
przecież nikt nie wierzy że załapiesz się na bycie
już rozumiesz o czym mówiłem w pierwszym wersie)


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 october 2013

biała piosenka

kto potrzebuje pomocy
niech krzyknie pomocy
krzyk stanie się za ciasną mdłą mgłą

ręce w kieszeni przy nodze vespa
bokobrody narysowane czarną kredką

oni nie potrzebują kolorowych pism
w pismach roi się od nadętych liter jak ohhhhh
leją na to miodowym moczem

na przód daj poczuć energię bluesa
zapuść Blues Explosion
oni nie potrzebują niczyjej pomocy
jeśli mi nie wierzysz posłuchaj AFRO


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 october 2013

hello Buzz

do piramidy wchodzimy parami najlepiej przez płuca
głęboki wdech na raz dwa trzy później wcale nie będzie łatwiej
zamówiliśmy taksówkę przed klatkę miała być za kwadrans
jest kwadrans  po więc zdążymy wyciągnąć się na tylnym siedzeniu

i może posłuchamy ostatniej płyty Bowie'go
ale jeszcze proszę się zatrzymać w połowie
chcemy obejrzeć taniec nieprzespanej nocy
każdy ma swój fetysz na wyciągnięcie ręki

bzdura powtarzasz że to nie ma rytmu
a ja mówię witam cię kosmosie połączmy się
jeszcze psy pójdą naszym śladem a koty cóż koty
niech postarają się zrozumieć taksówkarza który
czeka przed klatką bloku numer jeden

oto nadchodzą pióropusze
może to jednak husaria
nie
to na pewno pióropusze 

zupełnie nie rozumiem jej
tak jak nie rozumiem rytmicznego klaskania na koncercie
chcę być wtedy z boku
stać i się przyglądać
tylko


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 october 2013

porozmawiajmy o nas

kochanie  to twój pierwszy siwy włos o tu
za uchem

to nie włos
to babie lato

pilot od telewizora ma czarno-czerwone guziki
wojna sie skończyła
mieszkamy w sanatorium


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 october 2013

porozmawiajmy o złości

jeden
dwa
trzy cztery pięć
sześć
siedem
kurwa osiem
dziewięć
dziewięć
dziewięć i pół
kobiety


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 october 2013

porozmawiajmy o radości

bywa
przykryta ciężką puchową kołdrą
spod której wystają stopy

nos ma ujście w zakładach bukmacherskich


number of comments: 6 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1