Poetry

rafa grabiec


older other poems newer

23 october 2013

wiersz dla synów i syren

widziałem dni przez pryzmat zielnego szkła
zgadnij jaki kolor mógł mieć wtedy śnieg
to na pewno nie mieściło się w twojej torebce kochanie
 
(mówią że nie jestem jak mój ojciec
Wiesz że mam to gdzieś i wcale od tego nie uciekam)
 
teraz klęczę pod gniazdem kruków
meble pachną sosnami a węgielne zasłony skrzydeł siadają na kolanach
zaczynamy od ojcze nasz któryś  kradł gwiazdy z nieba
 
(mówią że oczy to studnia dla zbłąkanych
wiesz że moje piekło zrzuciło skórę i jest nagie)
 
syreny oddychały mgłą podczas gdy psy wylizują z łap październikowy przymrozek
żeby zakończyć wiersz czasem potrzebujesz zapalić papierosa






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1