senjawa, 23 february 2014
płynne stany świadomości
zmienne chęci i decyzje
bez marszruty i znaczenia
wokół burza słowem gnana
choć na chwilę się ukoić
znaleźć pewność w świecie ciszy
i zawierzyć
i podążać
głową rzucić się do przodu
aby guzy móc rozetrzeć
a wieczorem mieć z herbatą
satysfakcję zamiast lęku
senjawa, 16 january 2013
raz dwa trzy raz dwa trzy
baba jaga patrzy
brzydkie słowa
złudny czas
co dobrego będzie z was
raz dwa trzy raz dwa trzy
stary niedźwiedź mocno śpi
zimne serca
ciemny las
co dobrego będzie z was
raz dwa trzy raz dwa trzy
teraz już dorastasz ty
kochaj poczuj
żyjesz raz
nie powtórzy się twój czas
senjawa, 16 january 2013
byłam tam zeszłego roku
wiatry wiały takie same
ja jak zwykle nieco z boku
z sercem w którym tylko zamęt
słów pragnienie się przebija
wokół z uśmiechami twarze
a ja jestem wciąż niczyja
o rozmowie z tobą marzę
będę tam w następnym lecie
głosy osób dźwięczą wszędzie
jaka byłam nic nie wiecie
tylko wiatr to wiedział będzie
senjawa, 16 january 2013
na mapie swoich zmarszczek odbywam podróże
przez oceany łez i wyspy szczęść niezbyt duże
wszystkie są dobrze znane i nawet je lubię
zanurzam się w pamięci w ich gęstej sieci gubię
głębokie oceaniczne rowy i wąskie ścieżyny
słowa złe śmiech i całkiem błahe przyczyny
lustro bruzd snuje opowieść powstają nowe tycie
zabiorę je na spacer zapiszę nimi życie
senjawa, 16 january 2013
dwa strzępy człowieczego bytu
żyją strzępiaście na codzień
zaspokajają głód i pragnienie
zwykli jak każdy przechodzień
daleko im do ideałów
mają marzenia i serce
usiąść razem do stołu
każde z nich pragnie i nie chce
daleko jest do siebie
ot na wyciągnięcie ręki
która utknie w pół drogi
gdy dystans przebywa maleńki
senjawa, 16 january 2013
kawiarniany szum gęstnieje rozmową
przy stolikach pomysły rodzą się na nowo
ranek kawą przytomny
wino zmieszane z wieczorem
obok facet z dziewczyną siedzą od przedwczoraj
porzucone uczucia i szanse przespane
kacem poskręcane budzą sie nad ranem
samotni w tłumie podobnych
pozornie szczęśliwych
łapią zwątpienia chwile
nietrwali jak motyle
senjawa, 12 january 2013
serce biło coraz szybciej
motyle były we mnie i nad głową
czerwone buty szybkimi krokami
nadążały za mna
nadzieja na nienazwaną miłość
wirowała z marzeniami
dziewczęce tesknoty spadły wkrótce
na twardą ziemie
małe dłonie obejmowały wszystko
ciężar życia wypadł mi z rąk
łapałam go gubiąc siebie
myślałam to normalne
mówili tak musi być
siwa dostrzegam pomyłkę
kupuję czerwone buty
senjawa, 12 january 2013
z dwóch pozycji widać chmury
raz od dołu, raz od góry
z ziemi wielkie, doskonałe
a pod nimi rzeczy małe
między ,które jesteś cały
stopą ,myślą uwikłany
z góry chmury całkiem blisko
Ziemię widać, sprawy wszystkie
zarys, ogrom,trochę blasku
lecz nie widać ziaren piasku
senjawa, 12 january 2013
wspólne dżdżu krople i wspólne sny
a czasem nogi bose
deszcz całowany na wargach drżał
oczekiwanie niosąc
słony wiatr szeptał i czytał z ust
ciepłem otulał mamiąc
piach złocił skórę i stopom grał
śladów szukając naszych
burza zagrzmiała, zgasiła świat
wspomnienia teraz noszę
nie czeka deszcz, nie gra już wiatr
na progu zwyczajne kalosze