Prose

ik


older other prose newer

15 september 2013

O szyby deszcz dzwoni jesienny.

Jest takie miejsce nieopodal bloku obok, między przystankiem a domem, gdzie sygnał sieci komórkowej zanika. Niecałe dwa lata temu, bez netii w domu, trzeba było łapać zasięg niezabezpieczonych WiFi sąsiadów. Wraz z zapachem dymu unosił się w powietrzu internet z bloku naprzeciwko. W ten sposób, w ciemno, na próbę, na iPoda udało się pobrać „Nyan Cat: Lost in Space”. Ta melodyjka radosne, to skakanie, te godziny rozrywki.
Po powrocie do pracy, z której nie trzeba się już spieszyć, łatwo przegapić jak ukradkiem zachodzi, gdzieś za grubą warstwą deszczowych chmur, słońce. W domu czeka szum wentylatorów, kilka niezjedzonych owoców, pranie do wyprasowania, kopia danych do zrobienia i lampa do włączenia, ta, przed której włączaniem tak się należało wzbraniać, bo zdawało się, że nadto oświetla ekran. Można też siedzieć po ciemku i położyć się spać o godzinie 21, gdy nie sposób dłużej przeciągać patrzenia w sufit i natłoku zarzutów do samego siebie.
Kawa wydaje się tracić swój urok, skoro nie trzeba jej robić, a jedzenia organizm się nie domaga. Założenie jest przecież takie, że ciało samo wie, czego mu potrzeba. Lodówkę uzupełnia się symbolicznie, niepusta lodówka jest w dobrym tonie.
Tony płyną niechętnie z głośników w martwą przestrzęń.
Należy zakładać bluzę.
Nie ma sensu jechać rano rowerem.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1