Poetry

Toya


older other poems newer

17 february 2025

po sąsiedzku

bo wie pani
jeszcze wczoraj wisiał tam pies
na sznurku od balonika
wisiał i pękł
balonik nie pies
ten pies to nawet nie szczekał
tylko wył po nocach

przebili i psa
pod wieczór jakoś
między obrządkiem a kolacją
to i widły były pod ręką

zaraz z rana w tym miejscu
zawisł właściciel
balonika sznurka i miski czegoś
co nie warte było szczekania

wisiał spokojnie jak nie on
tak to już dawno by wszystkich okładał

podobno przyśnił mu się Azor
cały we krwi
z trzema dziurami w boku
w pysku trzymał sznurek
balonik pęczniał obok






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1