Poetry

Belamonte/Bożydar


older other poems newer

1 february 2019

Długopis samopis (z tomu Maksymy i medytacje)

długopis samopis - on tak pisze że jestem w ruchu ręki i wewnątrz smaku śniegu
katapultka sie w katarsis
smaku wyścielone wnętrze które czekało od początku by mnie znaleźć
bym je znalazł - moje - jest moje - jest ciąg wir odczuwań w kłótni i łzach
jestem
niektóre bestie też tak pewnie powracają z wygnania
lecz ja bym chciał w ramionach się przebudzić
w galopadzie planet Platona i koni w labiryntach luster
w wirze mego płomienia świecy
gdy się spalasz i zbliżasz do końca i z pustyni szukasz dróg znów
wahadło
on tam jest - na brzegu - w zaświatach
i tylko musimy się spotkać
katapultka sie w katarsis
rozkręcony mechanizm wszystkich mnie
 
 
Jest zamiarem, jest oczekiwaniem, jest pamięcią
jest w.. czymś, lub tylko w sobie
jest ziarnem energii
jest jednym i wieloma
to w niego się powraca
to on powraca
w chwilach szczęścia i zwycięstwa
lubi spać, lubi się budzić
lubi działać
nie lubi wegetować
nie lubi kiedyś
 
 
Zamkniętym jest się zawsze ale można być zamkniętym w planach ucisku
rozkoszy okręgach kulach skór pomiędzy bielą śniegu a słońcem
strzęp sztandaru moich myśli uczuć
i gdy nic się nie dzieje - co nie jest spowodowane opóźnieniem
a nie dzianiem się - sztandar marzeń, smar marzeń, odpłynięć poza teraz
- teraz nudne -
a teraz to postulat stającego się
to postulat niezmiennego
razem chcą usiąść, rozgościć się nad kieliszkiem ognia, skrzydeł rozwarciem
- rozmową i medytacją oscylujesz w tym i poza tym
wewnętrzny astronauto ślizgający się po smarze marzeń i opóźnień i zanurzeń
z których nie chcesz się wyrwać
 
 
bo choć jesteś w nich to nie - cały
zaplątany, z jądrem w którym spacerujesz ty wczorajszy, ty uparty, pamiętający
niezaspokojony,
więc w te poza tobą ale nie poza tobą wewnętrzny astronauto kolory i zapach
i wrażenia
leżące na śniegu pomiędzy tobą a słońcem niczym upolowane martwe natury,
kuropatwy,
chcesz wejść cały
długopis samopis wyciąga z ciebie twoje zamknięcia, chwile, domy
- coś akceptuje lub nie - teraz
pamiętający i te inne osoby
sprowadź na ziemię - sprowadź się na ziemię - sprowadzam
 
 
długopis samopis mój miecz, narzędzie, może różdżka, może dzida, pędzel
imadło obcęgi młotek, moja intuicja
muza zwierząt, pierwszych ludzi i tańca
pracy i majsterkowania
pocałunków i polowań
gięcia blach i opukiwania dla odprowadzania spalin
przenikania się znaczeń
gdyż komórka potrzebuje wentylacji
gdyż myśli muszą znajdować odpływ
gdyż powietrze musi być świeże by palić dalej w piecu
produkty procesu niszczą proces
gdyż piękna wygięta rura cieszy oko
pomiędzy jest a myślowym ogarnięciem jest jakiś plan działania
w który wchodzimy z przyjemnością
 
 
- potencjały ognia, potencjały ognia osoby chcą wejść w chwilę w czas
chcą wybuchnąć
chcą podboju - duch chce podboju - uwięzienia w wolności - uczestnictwa
- jest to miłośnik życia, jeździec, smakosz - jesteś w nim, nim, on chce być
w sobie bardziej - i po to ma mnie - ja i on się spotkamy oglądając filmy
różaniec życia odmówimy, kule chwil opóźnień zanurzeń nudy rozpaczy
marzeń i majsterkowań życia
 
znalazłem ten magiczny przedmiot, on znalazł mnie
rozsupłał węzły i wyprostował drogi
„Pojedziemy na łów, na łów, towarzyszu mój
na łów, na łów, na łowy
do zielonej dąbrowy, towarzyszu mój..“






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1