Poetry

RM


RM

RM, 29 april 2010

o Blokach, skarpetkach i pisaniu

Rozpisany na piętra i metry kwadratowe,
wystawiam skarpetki za okno z widokiem.

Odkładam kolejne warstwy naskórka
na dzwonkach i klamkach. Zapycham
skrzynki na listy tonami krótkich spojrzeń.

Poranek na północ to nie to samo co poranek
na południe, no i nie każdemu dany, a kwiaty
pomimo to trzeba jakoś rozsadzać i podlewać.
Na szczęście w pisaniu to nie przeszkadza.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

RM

RM, 29 april 2010

o Jedzeniu

Im dłużej pochylam się nad tą samą okolicznością,
tym częściej stawiam na niej pytania nieistotne.
Obraz umyka koncentracji.

Tytuły kolejnych reality show układam w paczki po dziesięć
i chowam w brudnych ubikacjach, ryzykując
utratę wiarygodności.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

RM

RM, 29 april 2010

o Wieczorach w małych śląskich miasteczkach

Dublujemy swoje ślady spacerując wąskimi parapetami ulic.
Na tej wysokości powietrze ma słodki, landrynkowy smak.

Innym razem zamaskowani pod skórą policzka,
kradniemy chłodny oddech
marmurowych przystanków.

To też na sen,
ale bardziej.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

RM

RM, 25 april 2010

bloki

Dzielimy na niepewną spółkę
ten budynek. Wnosimy do niego
odciski palców i meble.

Polujemy na wolną przestrzeń,
ukryci w swoich malutkich zasadzkach
za drzwiami.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

RM

RM, 25 april 2010

laboratorium

włosy odrastają szybciej
od południowej strony głowy
staram się o tym nie myśleć

zwykły dzień kiedy strzelimy sobie palcami
jest dłuższy od typowego czwartku
ukrytego w rogu prześwietlonego pokoju
na końcu korytarza

irytujące charczenie kosiarki
potęguje uczucie głodu minuty
krótkimi krokami krążą wokół tarczy
zegara nie mogąc wyrwać się
z tej pętli gorącego popołudnia

krzyż okna rozciągnięty na ścianie
skłania się powoli do wyjścia
wskazując koniec męki zegar
nie pozostawia jednak złudzeń


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

RM

RM, 20 april 2010

strach

boje się i strach powoli
bez przerwy nawet małej
chociażby na papierosa
przesuwa się pod skórą.

każdy ruch krępuje mięśnie
tym mocniej im bliżej serca
drąży. każda drobna bojaźń
odbija się na kondycji życia.

ściskam w dłoni powietrze,
chcąc je ostatecznie udusić.
zmiażdżyć siłą woli przetrwania.
tą małą irytującą niepewność.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

RM

RM, 11 april 2010

kiedy autobusy są już na końcu

Zawiało czarnym pyłem prosto w oczy.
Zlewa się delikatna siateczka obiektów.
Na wyciągnięcie ręki,

Przestrzeń do wczoraj spięta z niebem
szpalerem olbrzymich konarów,
teraz przestrzelona bezradnie
sterczącymi kikutami próbuje
odzyskać utraconą pozycję.


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

RM

RM, 11 april 2010

co pamiętam

niewiele poza tym
co pozorne
kolor lustra
odbitego w oku


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

RM

RM, 11 april 2010

podróż

Warkocz światła splecionego z cieniem
wpada przez szybę pociągu i biegnie
z rąk do rąk, z ust do ust.

Ułożeni w hibernetycznej pozycji,
decydujemy się na przystanki w ostatnim momencie.
Wybierając pomiędzy obiecującą okolicą,
a kosztami pobytu w miejscowym barze.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

RM

RM, 11 april 2010

podejście

Sączymy się grubymi kroplami,
jak gęsty sok ze świeżych pomidorów.
Powoli.

Wspinamy pod górę zmęczeni
ale systematyczni jak wierni
na kolanach do świętego obrazu.

Bliskie oddechy współpodróżnych
nie pozwalają bezpiecznie
zamknąć oczu i odpocząć.

Autobus źle konserwuje
surowe mięso. Zaczyna być
niekomfortowo.


number of comments: 5 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1