20 october 2011
Groteska
W złamany lesie
Nabrzmiałe drzewa
Pod pękniętymi chmurami są
Wiatr plastikowy
Chłód w nim rozlewa
Szklane zwierzęta po runie mkną
Obwisłe liście
Chcą złapać słońce
Muchy się drą jak prześcieradła
Wyssane z życia
Stoją na łące
Potężne umysłu kowadła
Świadek starości
Ciszy skrzypienie
Zabiło wszelakie zmartwienia
I stoi w pudle
Cud podniecenie
Którego czas nawet nie zmienia