23 january 2011
powyżej zera
spływają łagodną odwilżą
jak krople po lodowej szybie
rozmiękam
temperaturą
strużkami
słodkawo słone
jedna za drugą
prosto w głębię
otwartą
przejmujesz władzę nad nimi
łapiesz
zatrzymujesz i suszysz
wilgotne słowa
ustami