Poetry

Natali


older other poems newer

2 april 2011

brelok

maleńka mówił
biorąc w dłoń

przez całe lata
domem była jego kieszeń
między zapalniczką
a mocnymi

sięgał i wybierał papierosy
więc nie zużyła się szybko

po kilku latach
wyprowadziła
z równowagi
słow i czynów

nie żałowała

nigdy nie lubiła sąsiedztwa
tej rudej papierośnicy spod ósemki






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1