Poetry

Arsis


older other poems newer

6 august 2023

Unisono

Wyszedłem z nocy, wyszarpałem się z jej szponów… Przytłoczony do samej ziemi,
przygnieciony natłokiem mroku.

Przesłaniam dłonią
szczypiące oczy
jak ślepiec porażony po latach jaskrawym słońcem.

Wyszedłem z labiryntu cienia, z pomroku dziejów, z niemocy poruszeń…

Idę powoli otulony płaszczem
szumiącego wiatru.
Idę przed siebie, wkraczając w jasność nieznaną.

Idę przed siebie,
za tobą w ślad.

*

W aureoli
światła
— bogini kwiatów.

Rosnąca w moich oczach i jeszcze piękniejsza
z każdym momentem ukrytego spojrzenia.

Zamiatają ci drogę gałęzie płaczącej wierzby, kiedy tak idziesz w rozwianej szacie…

Idziesz. Idziemy, idąc raz jeszcze
w cień zagłębiając się skrzydlaty.

Muskasz palcami to, co twoje i moje.

I dajesz od siebie, do mnie…
I dalej, w następne pokolenie.

Coraz dalej w las, do woni igliwia, gdzie cisza spada z wysoka.

Chwytam cię za rękę
lekko jak we śnie,
zabiegając ci podstępnie drogę.

Nie odwracasz wzroku,
nie patrzysz albo tylko udając niewidzenie.

Więc patrzę za nas, obrysowując palcami twoje rozchylone usta.

Nie chcesz?

Spójrz
na
mnie.

Chodź.

Wejdź w unisono
wspólnego oddechu.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-06)

***

https://www.youtube.com/watch?v=caDO1uabmj4






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1