30 august 2023
Kocham
Za oknem deszcz, ten znowu deszcz. Ten deszcz… Za oknem drzew puszyściejący szum.
Liści szept… Za oknem smutek ten…
Nie! Ma być bez rymu.
Po cóż rym?
Nade mną plejady gwiazd w jakimś nagłym wyłomie chmur.
I znowu sam.
W bezkresie milczących snów,
co majaczą na horyzoncie kaskadą przytłumionego blasku.
Powiedz mi.
Mów…
Noc wdziera się w każdy załom i pęknięcia sufitu, ścian.
Między trzaski rozsychającej się klepki, regału dźwigającego książkowy garb…
Skąd ten poryw wiatru
z przeszłości?
Skąd ten nagły przypływ wizji?
Kocham cię bezwarunkowo i bezapelacyjnie…
Kocham cię tak,
jak tylko można kochać skarb…
Czekam tutaj.
I czekam wciąż zatopiony w czasie
a raczej bez-czasie…
Czekam i tęsknię tak jak ktoś,
kto czeka moknąc na deszczu.
Czekam jak wtedy, kiedy czekałem na przystanku na autobus. Na kilka dni przed śmiercią
mojej chorej matki.
Padał wtedy deszcz, taki marcowy, mieniący się kolorami tęczy.
Skąd te kolory? Nie wiem. Ale chyba z nieba, z miejsca, do którego zmierzamy.
Tam, gdzie jest wieczne lato…
Padał wtedy deszcz…
I wszystko mżyło,
kropliście lśniło.
Ciii…
Słyszę czyjeś spóźnione kroki na ulicy, w granacie nocy…
To jakiś człowiek z teczką i w szarym garniturze,
któremu została powierzona rola prestidigitatora.
I którego nikt tutaj nie oczekuje.
Ale jest, będąc jakby na przekór.
Jest i znika.
Ale oto znowu jest, nie będąc wcale.
Jest, ale będąc w niebycie i w niewidzeniu…
Czy ty mnie kochasz?
Przepraszam za to wtrącenie bez sensu.
Ale po co sens, skoro miłość rozsadza mnie od środka?
Jestem tutaj i tęsknię.
Wiesz?
Kocham cię. Tak, po prostu.
Prestidigitator znikł, jak na prestidigitatora przystało. Choć, tak na prawdę nie było go tu
wcale.
Kochasz mnie?
Nie musisz nic mówić. Poczekam…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-30)
https://www.youtube.com/watch?v=mJfA6gmfoFU