Poetry

Arsis


older other poems newer

8 march 2024

Byliśmy we śnie, jesteśmy

Poprzez pyłki odczytujemy nasze palce, poprzez płatki, dmuchawce… Usta. Nasze usta
nabrzmiałe czerwienią krwistej róży…

I te usta znojne, wilgotne. Te usta wspólnym oddechem spętane…

Powiedz mi. Spójrz, jak płoną kwiaty.
Jak wonnym niosą się echem na skraj widzialnego lata.

Te usta nasze. Sperlone rosą dłonie.
W tym dusznym ogrodzie,
wonnym, ponętnym, nieśmiałym …

Widzimy piękno.
Słońce spomiędzy liści wychyla się kulą.

I jakiś obłok jak żagiel
zagubiony, senny…
… biała smuga po odrzutowcu…

Co z rozpostartymi skrzydłami nad polami leci, nad łąką…

Daleko
leci…
… za las…

Tu w poświacie zachodu
długie cienie
umykają na wskroś.

Łączą się i giną
w liliowej purpurze.

W nadciągającym zmierzchu jesteśmy. Odkrywając się, kiedy ciemność spowija nas
niczym kołdrą.

Dotknij moich ust. Dotknijmy nawzajem siebie.

Jak kochankowie
zagłębieni
w trawie,
co posiedli niebo.

Dokąd poprowadzi nas teraz wzrok?

Wyżej. Jeszcze wyżej…

Aż po wierzchołki strzelistych topól,
których szpaler kołysze się na skraju i chwieje.

Kocham
cię…

… wiem…

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-07)

***

https://www.youtube.com/watch?v=fiXPPPzFz34






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1