Poetry

absynt


older other poems newer

26 february 2025

W bezkresie tkwi perspektywa

Zawsze jest ktoś, jeżeli nawet nie, to go wymyślamy.
Wy­obra­żam sobie, jak mnie kształ­tu­je, lepi w szpo­nia­stych
pal­cach, łypie ślicz­nym okiem i wy­rzu­ca na śmiet­nik.

Uśmiech­nię­ta, za­dzi­wio­na mocą, któ­rej nigdy nie za­zna­ła.
Co z tego, że obcy py­ta­ją o zdję­cia, natrętne wy­wia­dy,
te­le­fo­ny, któ­rych nie od­bie­ra. Jak wznieść się ponad ho­ry­zont
i to zo­ba­czyć.

Uwiel­biam burzę, a ona ciszę. W sy­pial­ni, pod nie­obec­ność
Boga, robię rze­czy nie­wy­obra­żal­ne. Wierz mi. Gra w sza­chy
nie pod­nie­ca, zbyt długa wy­zwa­la agre­sję. Po co wpla­tać
w bez­kres oce­anu mor­skie trawy, ich ostrość wy­ry­wa trze­wia.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1