6 march 2025
Rozpisane od nowa
Z każdym dniem nas ubywa. Wzrasta zapotrzebowanie na tlen.
Sobowtóry toną w kałużach. Strugi deszczu omywają nogi
grzeszników. Staruszek z drugiego piętra podgląda sąsiadkę,
a ruda z parteru pisze miłosny list. Gasi papierosa na dłoni
kochanka.
Zapowiadają wichry i burze, pająk sprawdza sieć. Zamglone
szyby malują świat od nowa. Dwoistość natury każe zamknąć
oczy, poczuć. jak zmysły oblepiają przestrzeń. Brudna pościel,
w której pozostał twój zapach. Odcisk pośladków.
Czytam wspomnienie lata, na pomiętej serwetce numer telefonu,
imię, którego nie chcę pamiętać. Pokazałaś, jak łatwo zbudować
fosy, wypalić pastwiska. Denerwował cię zapach świecy, irytowały
zabawy, gdy traciłaś kontrolę, a ból wzbudzał ekstazę.
Zwierzęcość zmieszana z czułością pozwala wierzyć, że żyję.
Wiesz, jak trudno oddzielić światy, gdzie naderwana rzeczywistość
jest wyznacznikiem szaleństwa, a sen nigdy nie przychodzi.
Każde spalanie kiedyś się kończy.