Poetry

tolekbanan


older other poems newer

8 april 2016

nyktofobia

całą uwagę skupiam na bladym świetle
sączącym się ze szczeliny pod drzwiami
odwracam wzrok od jeszcze bezkształtnych cieni
 
wpełzających powoli w krople potu na moim ciele 
pożywiają się rosną materializują w drżeniu
 
wyciągają obślizgłe łapy do wrażliwej substancji mózgu 
resorbują słyszę czyjeś koncepcje jestem kolacją
potwora który nie trawi  nie wydala a przewodzi myśli
 
tracę przytomność imperatyw obrony zamieniając w krzyk
nie jestem gotowa na ciemność otwórz te cholerne drzwi  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1