Poetry

Towarzysz ze strefy Ciszy


older other poems newer

24 july 2021

Szósty dzień spadania

Na ten ciekawy chwyt
Wężowych procedur
I formularzy z małym
{zakreśl właściwą odpowiedź}
Druczkiem
Dała się chwycić dość łatwo

"wybór - nie zakaz!!" - krzyczała
Podpisując umowy których nie doczytała

Do dziś mnie odnajdują wezwania i monity
"przy niewypłacalności kredytobiorcy
Żyrantem staje się
Najbliżej śpiący" - czytam
W podstawach prawnych wykonawczych

Raj na raty
Z odbiorem po terminie przydatności

Do dziś włóczę się po
Tartarach
Antypodach
Agarthach
Ja - Adam gorszego sortu
Imam się każdego dorywczego życia
I sadzę drzewa zapomnienia

Na wszystkie konta naszedł mi już
Cień
Nie-mgły

Ona przychodzi do mnie gdy
Nie starcza na bilet
Do jutra lub
Trzeba porąbać drewno

Czasem zostaje na noc
Liczymy wtedy zorze polarne
I przełamujemy lody

"pokazałam Ci jak się
Używa wolnej woli"
Szepce arktycznym chłodem

Tym których nadal obchodzi
Czy będę jeszcze
Wysyłam kartki
Z chłodem, wulkanami i śladami potopu

Teraz gdy już wiem co jest złe
- Piszę im -
Przy tych wszystkich zakazach
W sumie
To tam wcale nie był taki raj






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1