5 april 2011
żaden to wyczyn jeść skorpiony na pustyni
(z cyklu odruchy ludzkie)
dzwonek. otwieram
wózek fatałachów
brudny szary ortalion
przepocona czapka i smród
prosi o jedzenie
i czyste niepotrzebne ubrania
nic nie mam pod ręką
speszony
dałem mu dwie dychy
w nadziei że nie na alkohol
znajomy powtarza że żebracy domokrążcy
nie maja krzty honoru ni wstydu
może
ale wolę życia mają imponującą
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade