Poetry

Towarzysz ze strefy Ciszy


older other poems newer

19 september 2011

niepamiętnik wyryty na ścianie lochu

od kiedy skurczyłem się do rozmiarów
dobrze skomponowanego algorytmu
wymyślanie ścieżek odwrotu straciło sens
 
 
to nieprawda że tutaj słońce jest niżej
i świeci bardziej- tutaj tylko jest więcej
czasu zeby je dostrzegać mimo chodem
 
 
może mógłbym się wmieszać w tłum
tych nieodkrytych i niebyłych- u nich pada
częściej- wtedy więcej uchodzi na sucho
 
 
albo powinienem wrócić do słania kartek
z datownikiem że tego to a tego dnia
tam a tam również ciebie nie odnalazłem
 
 
nie ja to powiem pierwszy i nie najwyraźniej
ale naprawdę ciężko sie lata bez skrzydeł
chociaż żaden ikar się pod tym nie podpisze
 
 
każdy człowiek ma głeboką fose wokół głowy
po mojej pływają jak Charon przez Styks
różnej maści Titaniki, Lusitanie, Gustloffy
 
 
widzę jak kruszą i niszczą dziobami butelki
z mokrymi nie tylko od łez listami w srodku
tak nachalnie wysyłanymi pomimo bogów
 
 
może czas juz wmówić w wielką bryłę lodu
brakujące słowa że miedzy tym pewnym że byłem
a tym chwiejnym że będę jest wciąż stos słów
 
 
że jestem
                               jestem
                                                             jestem
tylko niełatwo mnie dostrzec zza paranoi spojrzeń






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1