Towarzysz ze strefy Ciszy, 26 january 2011
latem ma być moda na samobojców.
nadgorliwcy wiosną wytyczają standardy-
zanim fala chłopaków z górnej półki skoczy
na łzawe tapety niemodnych dziewczyn
przegląd min i oczu patrzącyh z drzew,
taniec póz obrysowanych na chodnikach
napędza kufle nocnych żali tym,
co nie umieli być modni-ale kogos znali
a za rok w modzie będą ci, którzy teraz
stracą najwięcej wspomnień a zyskają
najwięcej zdjęć na kominkach. i już da się
wyczuć, że z różnym wyprzedzeniem
przypominają sobie o mnie dawnych znajomych
przyszłe rozmowy śląc nieme ponaglenia
że mam jeszcze rok na to by uszczęśliwić bardzo
wielu szarych dzisiaj ludzi. szansą na rozbłysk sezonu
Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 january 2011
przez przedługie lata mową szerzej nieznaną
potrafiliśmy wytrwale, nachalnie- co rano
w paszcze lwom, tygrysom- w mieszkania puste
wykrzyczeć ciszę- chociaż za to wieszano
spojrzenia nasze na taflach złych luster
czasami myśl przyszła że ciszy tej krzykiem
bezruchu bezdechem, ataków unikiem
jak w morzu czerwonym wąwóz raz wytniemy
by przenieść nadzieje przez żywioły dzikie
lecz to był pomyłek tylko spektakl niemy
nadzieje te chyba nam diabli nadali
pogardy sarkazmy nie mieszczą się w skali
wciąż krzycząc tę ciszę czyjś świat chcemy zmienić
lecz kształt naszych twarzy już znika w oddali
zrób jeszcze krok wstecz- tu jest krawędź ziemi
i głosy w tym krzyku już wszyscyśmy zdarli
choć było nas przy tym - jak zawsze - tak wielu
śląc w eter w panice, na puszczy- bez celu
epitafium tych którzy jeszcze nie umarli
a ty - jak kazdy- zapomnij je przyjacielu...
"przechodniu! powiedz swojej polsce
gdy w swej pysze zechce spytać
żeśmy sczeźli wszyscy tutaj
w tej globalnej wiosce
żeby mogła znów do syta
potu łez i krwi- co w nas zatruta
napić się i przy pijackiej piosnce
z ryjem w ziemi trzeźwieć nim zaświta
niech by tylko bezjad wreszcie jej sie udał"
Towarzysz ze strefy Ciszy, 17 january 2011
dziś już niewielu stać na bilet w jedną stronę.
mi kiedyś wystarczył garnitur z kory by uśpić
spojrzenia sów, które wzrokiem liczą dni
te płyną wolno w królestwie pyłu i zapomnienia.
słowem- upłynął jeden- ale o tym wiedział także
tylko jeden, ten co umarł dnia drugiego
są takie drogi, słowem- jest jedna- która jak smycz
ślepa wiedzie tam gdzie -miast obroży- kręgami
sępów czasu niebo koronuje aureole drzew
korzeniami splecionych w gordyjski węzeł z rękoma
ku górze- jak na wiecu ich- gdzie bóg z nimi inny był
niż wasze kamienne twarze, bardziej ulotne od słów
i tupnąć wystarczy by niosło się jak leśne echo krzyż
na plecach, w tym labiryncie, w który żaden z was
nie wierzył. spektakl skończony, widowni brak.
i sam zostałem, bez miecza, lecz
nie w Jeruzalem a tutaj mowię-
stacja piętnasta- Bełżec
Towarzysz ze strefy Ciszy, 14 january 2011
na wykładach nikt nie uważał
i nikt nie odrobił zadania domowego
a teraz znowu trzeba improwizować
zatem zacznijmy od poczatku
i niech każdy oddzieli
światłość od ciemności
tak jak potrafi
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 january 2011
trzy próby
trzy porażki
trzy upadki
trzy krzyże
trzydzieści trzy lata
stop!
przerwa na kawę
zastanówmy się
inni niezłomni
próbują dalej
czwarta rzeczypospolita
czwarta rzesza
czwarty rozbiór
cztery czarne orły
czwarta czterdzieści cztery
bez odbioru
Towarzysz ze strefy Ciszy, 11 january 2011
przekuwają
na moich oczach
kowale nieswojego losu
moją europę
z zimnej wojny
póki gorąca
z żelaznej kurtyny
przekuwają
moją europę
na kolejną epokę
żelaznych krzyży
Towarzysz ze strefy Ciszy, 10 january 2011
dostali się tam przypadkiem
na fali jakiejś promocji nawróceń
głoszonych przez niesłusznie
obwołanych świętymi
dla wszystkich starczyło miejsca
i łaski na życie wieczne
z miłosierdziem i szczęściem gorzej
za sprawą nieprzekupnego księgowego
śpią pod chmurą bo mostów tam nie ma
tułają sie po przytułkach z przytupem
zaczepiają przechodniów na ulicach
chcąc wyżebrać kawałek śmierci
Towarzysz ze strefy Ciszy, 8 january 2011
zgłaskuję ze starej kliszy
coś czego nikt już nie słyszy
dostrzegam nie słysząc mowy
pluton do strzału gotowy
to rozstrzelanie jest ciszy
wielka kolekcja rozpaczy
niczego już dzisiaj nie znaczy
zlewając ślady w kałuże
byleby trwać chwile dłużej
choć tego nikt nie zobaczy
spękana czara goryczy
od dawna już się nie liczy
wciekając w wymiary czwarte
wstrzymuje serca rozdarte
lecz żaden przecież to wyczyn
grany od lat teatr cieni
niczego już nie odmieni
powtarza w wietrznych fasadach
że dziś to nie jest już zdrada
mojego miejsca na ziemi
Towarzysz ze strefy Ciszy, 18 december 2010
czuj się jak u siebie
-pierwsze słowa
jakie usłyszałem
w progach piekielnych
dobrze mnie tu znają
wiedzą że jak wracam
do domu to od razu
rozpalam w piecu
Towarzysz ze strefy Ciszy, 14 december 2010
w krzywym zwierciadle
wyglądałem normalnie
to był ten jeden raz
co mogłem po prostu
wejść między ludzi
i zniknąć bez śladu
-a teraz to wybieraj
jedno albo drugie-
śmieje się Szatan
zza rzędu zniczy