Konrad Redus, 22 december 2011
wiesz te sprawy
wymagają skupienia
jestem już stary
i nie każda odpowiedź przychodzi błyskawicznie
chcesz pomóc
w zgłębianiu natury damy
ale nie przez łóżko droga do sukcesu
to tylko ulotne podniety
coś stałego -
samotnia bezsennej nocy
jeśli chcesz możesz być książką
dziennikiem stanu rzeczy
Konrad Redus, 22 december 2011
nie ukrywam
beznadziejności stanu umysłowego
przecież widać
że bezcenny to ja nie jestem
czeka mnie tylko jeszcze
jeden krok do wieczności
po nitce napiętej
do granic
Konrad Redus, 21 december 2011
jak na spotkaniu o pracę
najbardziej zdziwił mnie podręcznikowy test
proszę mnie czymś zaskoczyć
zapamiętałem z jakiegoś serialu
wyjdzie pani za mnie?
w przerwie na reklamę mówili
że te chwile są bezcenne
jednak się nie zatrudniłem
nie zniósłbym napięcia
jakie rosło w młodej menadżerce
w końcu jestem dość brzydki
nawet jak na siebie
wieczorami lubię młodego straussa
angorę
i udawanie że mnie to obchodzi
Konrad Redus, 21 december 2011
dom zamieniam na cztery ściany luksusowej
dwudaniowy obiad na krupnik
popychany żytnim chlebem
nie zwiedzam już skandynawii
bardziej skupiam się na krajowej biedronce
wypatruję na źdźbłach żubrowej trawy
choć wzrok mi mętnieje
od lektur epopei narodowych
i w piersi coś kołata
od arcydzieł fryderyka
przemyconych na granicy stężenia
ziół leczniczych nuty a-moll
bo gorzkie krople nie chcą już pomagać
na problemy
żołądkowe
więc ręce zacieram
na myśl o kartoflach
uczyłem się od samego wędrowycza
choć żaden tam ze mnie absolwent
Konrad Redus, 20 december 2011
i jeszcze jeden
urodził się na łamach naszego magazynu
wieczny marzyciel i terrorysta słów
emocjonalny gwałciciel
do ust ze szklanki
zawsze jak świeży chleb
kolejna wiadomość
o ewakuacji słów z języka
Konrad Redus, 20 december 2011
w końcu znajdujesz czas na samotność
tylko czy gazeta pozwoli odpocząć
spłakanym oczom
sen jak to wszystko było kiedyś dobrze
oskarżony w chwili czynu był świadomy następstw
wyrok zapadł jak kac po butelce wódki
ostatni papieros
przed chemiczną egzekucją
niewinny szmer rozchodzi się po sali
nie wnosimy o odroczenie
biegiem do szalup
Konrad Redus, 6 december 2011
niewyczerpany limit próśb
jakby szczęście miało zmieścić się do butów
co roku te same śpiewki
że niby mnie to nie sprawia trudu
najciekawsze są znaczki z całego świata
piłsudski od ani z polski
prosi o lalkę z pewexu
cholera to biegun północny
kolejny nudny list
kiedyś jednak będę musiał ruszyć dupę
wyrzucić z domu dziwki i koks
wierzycie we mnie więc muszę
Konrad Redus, 3 december 2011
nie można pozwolić na wszystko
od czego ucieszy się gęba
jest jeszcze rozum
kulawy bo kulawy ale
chyba pogniotłem go trochę
wydzierając tabelki sumienia
wadziły mi stare pieczątki
pierwszego piątku miesiąca
wlepiane jak w paszporty
po kontroli osobistej
nie można pozwolić na wszystko
ale chyba pozwolisz mi na coś
garnuszek miodu
małe co nieco
Konrad Redus, 3 december 2011
wyruszam w podróż
sondą kosmiczną do granic Słowa
ważę zebrany materiał
przesyłam genetyczny kod odkryć
dla następnego pokolenia
wyruszam w podróż
przyjrzeć się uważniej twojej ciemnej stronie
by chociaż krótki spacer w promieniach słońca
pionier historii
rozdziewiczanie nieba
wyruszam w podróż
cywilizuję góry i pustynie
wyznaczam szlak
twych sukni z kaszmiru
snów zdobionych bursztynem
wyruszam w podróż
zaspokajam apetyt jak Magellan