Zbyszko Piątkowski, 23 december 2011
Jeszcze niebo się chmurzy
jeszcze gwiazdki nie widać
wstajemy jednak spod krzyża
na czas mistycznej podróży
jeszcze dnie ranią nam oczy
gniew błądzi po korytarzach
jeszcze chcą wszyscy naraz
czas hańby nazwać proroczym
jeszcze w złudzeń powodzi
strachem Lewiatan ogłusza
jeszcze błąka się dusza
tych co mówili – nie szkodzi
jeszcze ból schowasz w kąciku
zapomnisz łzą go wymierzyć
raz jeszcze komuś uwierzysz
boskiego czekając wyniku
pozwól świecom rozjaśnić
stoły prawdziwej dobroci
nie żałuj Maleństwu łakoci
nie żałuj dzieciom złych baśni
gdy zimę z togi rozbierzesz
i przyjdą do ciebie Królowie
raz jeszcze przypatrz się sobie
żegnając jesienne pacierze
/ROZSTAJE 2006/
Zbyszko Piątkowski, 16 december 2011
dziki atawizm
we mnie drzemie
trzyma wciąż w kleszczach
niewiadomych
jakbym znów mieszkał
w życia drzewie
w myślach natury
zawieszony
tam wśród konarów
przeznaczenia
wąż kusi duszę
bez ustanku
chce bym zszedł wreszcie
z lęku drzewa
i połknął przed nim
grzechu jabłko
a tyś aniołom
chmury ścielił
gdy w dżdżu pragnąłem
twej pomocy
i przyszła ona
piorun strzelił
w mojego strachu
wielkie oczy
/ NIEnasycenie - 2010 /
Zbyszko Piątkowski, 16 december 2011
roztańczyłem się
w twoich biodrach
- bez miary
uczepiłem się
fal warkoczy
- jak skały
rozłożyłem się
na twych piersiach
- ołtarzem
rozpłynąłem się
w miodnych ustach
- mirażem
odnalazłem się
w twoich oczach
nad ranem
i... zgubiłem się
cały w tobie
- na amen
/NIEnasycenie - 2010/
Zbyszko Piątkowski, 16 december 2011
pod brzuchem
nadziei
wyglądałem
jak pajac
anioł skrępowany
pępowiną zmysłów
na sznurach
czasu
rozwiązanie przyszło
nieoczekiwanie
ujrzałem
drugi świat
diabelsko kuszący
oczy wolności
nad pępkiem
świata
/NIEnasycenie - 2010/
Zbyszko Piątkowski, 6 august 2010
zawisł nad przepaścią
jak w próżni
znów podrzucono padlinę
znieruchomiał
już kiedyś słyszał tę ciszę
głód wzmagał się
powoli
nie czuł już lęku
już w szpony chwycił ofiarę
gdy nagle
ktoś niewidzialny
owinął go siatką
widziałem go wtedy
raz ostatni
/Rozstaje - 2006/
Zbyszko Piątkowski, 4 august 2010
nie nauczyłem się nigdy
pływać po morzach pożegnań
bo wracać musiałem
do krainy złudzeń nijakich
bezradnie wznosząc ramiona
do potężniejszych bogów
nie nauczyłem się nigdy
hołubić oceanom pragnień
bo kochać musiałem
twoje i własne słabości
zawzięcie rzucając szyderstwa
w naszych nieznanych wrogów
nie nauczę się nigdy
zdecydowanie odrzucać myśli
bo powracają nowe
te wyleczone pośpiesznie
niegrzeczne i niepocieszone
bez granic i bez nałogów
/Rozstaje - 2006/
Zbyszko Piątkowski, 4 august 2010
ostatecznie mogę skoczyć
po chleb
za róg obfitości
po miłość
za lewą komorę
bo ona zalewa najpełniej
choć po omacku
ostatecznie mogę powiedzieć
kocham cię
wprost jak szczeniak
choć zmuszasz mnie
na wszystkich frontach zwątpienia
wciąż ci świecić
nagimi nerwami
ostatecznie mogę przysięgać
na święte mumie
i żywe trupy wrogów
że nigdy
nawet wśród błaznów
nie zaprzeczę
choć kur i tak
po trzykroć zapieje
/Rozstaje - 2006/
Zbyszko Piątkowski, 2 august 2010
nie przyrzekaj mi stale
miłości
bo ona zbyt szybko
płonie
nie pozwól bym za mocno
cię całował
bo kto nas ostudzi
o świcie
nie obiecuj że nigdy
nie zdradzisz
bo wystarczy chwila
słabości
nie chcę żadnych dowodów
przywiązania
bo wielkie drzewa też gubią
pożółkłe liście
nie ślubuj mi wcale
że tylko śmierć -
bo prawdziwa miłość
trwa wiecznie
przyrzeknij mi tylko
że nie będziesz udawać
kiedy przestaniesz
mnie kochać
/Rozstaje - 2006/
Zbyszko Piątkowski, 2 august 2010
mówili że oczy
nie potrafią kłamać
gdy pod skałą serca
śpiewają skowronki
zwabione wolnością
o której istnieniu
zapomniałem prawie
mówili że ptaki
nie znoszą niewoli
krztuszą się bezskrzydłe
haustem dekadencji
- tak umiera miłość
a myślałem nieraz
że w wieczność się stroi
mówili że kwiaty
trzeba poić sercem
aż zakwitną w oczach
barwami Edenu
- nie ujrzą ich nigdy
miłośnice złudzeń
co chlebem wzgardziły
mówili że kobiety
zmienne są jak myśli
rzucone w nieładzie
na mgławice pragnień
- a miłość się rodzi
na grobach kochanków
nawet za kratami
/Rozstaje - 2006/