Bazyliszek, 7 may 2012
na horyzoncie noc
się rozpościera
w lasach ucichły drzewa
w których tylko sowy na jawie
nawet cienie poszły spać
na parapecie brak
ptactwa wszelkiego
wygasł kominek
może jutro
Bazyliszek, 7 may 2012
założyłem znowu krawat
ten od niej
na okrągłe urodziny
wróciła dziś później
bo od fryzjera
powiedziała
ładnie ci w nim do twarzy
potem w długim oczekiwaniu
zasnęła
Bazyliszek, 5 may 2012
miałem raz konika
był aż na biegunach
miałem okno
zbyt wysoko
miałem też marzenia
jezioro lecz łabędzie
czajkowski jest bez winy
a te szare tak małe
są drabiny i są nieba
tylko dojść tam trudno
w ogrodzie wyrosła nadzieja
będę ją podlewał
Bazyliszek, 5 may 2012
nie wiem czy też chciałem
bursztyn lat miliony
a ten piasek tuż nad morzem
ślady czy widzisz ślady
delikatne jak twe stopy
wiatr jak twa sukienka
pokazuje piękności
po co pytać mewy
czy za horyzontem ryby
wolę ciebie
ukrywać w ramionach
Bazyliszek, 5 may 2012
po co są ulice
aby tylko tłumy
gubiły uśmiech
w ciasnych autobusach
po co są przystanki
aby uciekać od poznanego
po co gwiazdy księżyce
słońca wszelkie bogi
po co mieszkania
aby smutną klatką
dojść do samotności
Bazyliszek, 5 may 2012
a gdyby nie pytać
bo strach odpowiedzi
tylko dłonie pełne dłoni
usta w ustach
po co gwałcić noc
aby była dniem
nie pytaj świeczki
ona się wypala
Bazyliszek, 4 may 2012
chociaż powieki
ołowiane wrota
usta wykrzywiają bezsens
w uszach muszla
krzyczy ciszą
oczy widzą tylko cienie
tuwima ciężki pot
stoi na stacjach wielu
strach podnieca strach
jednak spać
nie mogę
Bazyliszek, 3 may 2012
ona nadzwyczajnie ruda
jak rdza w żydowskich wspomnieniach
popatrz jakże ona zachód
a jak cholernie wschód
ptaki są metaforą
kiedy kwiaty na łąkach
pachną lawendą
ona jakże bezmyślna
gdy słońce barwi skórę
Bazyliszek, 1 may 2012
za górami za lasami
nowe góry nowe lasy
pomiędzy kobieta
za nią ból i przerażająca
pustka