31 august 2010
"Na miarę brzydoty"
w pustawym barze nie przypominasz amanta,
z łysiejącą czupryną w ciąży spożywczej.
odzienie dość specyficzne - podejrzewam
że nawet w latach 70 nie byłoby na czasie.
po piątym głębszym patrzysz łapczywie.
mi również zbyt wiele brakuje : kilka kilogramów
za dużo, krzywe zęby i perkaty nos.
na ulicy gwizdali za mną jedynie gdy wyszłam
z psem na spacer - też niezbyt urodziwym
ale merdał pociesznie ogonem.
podchodzę.do stracenia parę godzin z głowy.
z tym opróżnionym kieliszkiem niewiele
zrobisz - ile można obracać szklankę ?
pospiesz się. na tyle za barem.
będziemy się pieprzyć.
byle prędzej.
póki jeszcze nie wytrzeźwieliśmy.