Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

20 december 2013

Interdykt


Zjadasz owoce. Pracy pokoleń, w błocie,
opętańczej orki
na ugorze.
 
Taka sól jaki czarnoziem – powiadają pobrużdżeni
czasem. Ze spokojem wartym
uronionej.
 
Ukradkiem, w przetłuszczony
rękaw. I pot wżarty pod poszarzałą
skórę, na kościach.
 
Prawo ablucji w misce.
Tej od obmywania stóp pokornym.
Biedaczynom w jednej
zmianie bielizny.
 
Od świtu. Spokojnie – wszystko minie.
O tobie też powiedzą: przeszedł,
bez echa.
 
Zostanie, jak zawsze, gruba kreska
horyzontu. Przykryta stosem papierów,
nikomu już niepotrzebnym.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1