Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

27 february 2014

Żebranina


W tak zwanym raju
kieszenie pełne kamieni – bezgrzesznych.
Naga Ewa bezwstydnie wodzi na pokuszenie.
 
W zaroślach szeleści – węże albo Adam
zbiera jabłka.
Przejrzałe.
 
Później wieczór, kolacja.
Nikt nie wspomina o wypędzeniu.
Nudno, nawet ogryzki da się przełknąć,
bez problemu.
 
Glina schnie.
Żadnych planów na dzień następny.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1