Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

27 january 2015

Mimikra


Ćwiczenia na wypadek zagłady gatunku
albo sztormu.
Lewo na burt i w dryf.
 
A sąsiedzi jak gdyby nigdy nic uprawiają
swoje poletko. Chociaż mróz, piekące słońca
rokrocznie niszczą zbiór.
 
Cóż, nie odejmę sobie od ust
filiżanki z herbatą aby ratować cudzy plon.
Lepiej pościelę i wyśpię
ból poranka.
 
Jałowy bieg
ludzkości wpędza mnie w sny.
Z erotycznym podtekstem.
 
Może zresztą to lepsze, gdy brak szalup,
koło ratunkowe odpływa
na dno.
 
Albo w gorsze miejsce.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1