21 may 2015
Wymiary
Gdzieś na pewno jesteśmy
szczęśliwi.
Tutaj wbijamy wzrok w wypłowiałe
ściany, uparcie licząc puste miejsca.
Po przeterminowanych kalendarzach.
Wciąż mamy tylko słowa – te niepotrzebne
i bez znaczenia.
Bo najważniejsze już nie przejdą przez gardła,
zaciśnięte w węzły ze wspomnień,
łez, niewybaczeń.
Więc godzimy się na ból prawd i kłamstw.
Z determinacją polerując lustra
aż do zaniku odbić.
Kiedyś naszych.